| | Opuszczony dom nad morzem | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Opuszczony dom nad morzem Wto Kwi 21, 2015 11:44 pm | |
|  Opuszczony dom po środku plaży, gdzie nikogo nie ma, jest tylko dom i morze, oczywiście także dookoła leży mnóstwo piasku. |
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Sro Kwi 22, 2015 12:14 am | |
| Kiedy tak Kenji i Vicotira szli przed siebie, oczywiście rozmawiali. Nie wiedział jak wyjść z takiej sytuacji, jaka nastąpiła teraz. Zdziwiło go to, że dziewczyna chciała, żeby ten dostał jakiejś palpitacji. Nie wiedział co to dokładnie jest, pierwszy raz spotkał się z takim słowem, więc po prostu olał je ciepłym moczem i ciągle szedł przed siebie. Hayashi widział jak mijali bardzo sporo nagrobków, wreszcie opuszczali cmentarz i chcieli dotrzeć w jakieś ukojone miejsce, gdzie wreszcie On, jak i ona będą chcieli odpocząć i spędzić bardzo miłe chwile razem. Po kilku minutach, wreszcie nie chciał tak siedzieć cichu, więc po prostu odezwał się z odpowiedzią, trochę w spóźnionym tępię, ponieważ musiał się trochę namyślić, co mógłby jej odpowiedzieć: -Hmm, nie rozumiem tej całej palpitacji, ale mniejsza o to. Nie kłóćmy się przez dalszą drogę, moim zdaniem to bez sensu, uważaj mnie za kogo chcesz.. - burknął cicho i ciągle szedł przed siebie.
Mimo iż nadal byli na terenie wampirów, to wiedział że zło czyha w powietrzu. Wilczur po półgodzinnej przechadzce z kobietą, wreszcie powoli zaczynali opuszczać mroczne tereny i wchodzili na bardziej jaskrawe równiny. Jak na razie szli przez jakąś dziwną niewielką dżunglę, choć to jemu za bardzo nie przeszkadzało, choć mógł zauważyć jak dziewczyna odgania pająki, które utworzyły sobie sieci pomiędzy drzewami. Chyba wreszcie szatyn mógł ją zaakceptować, pojmij to co do niego powiedziała. On chciał być z nią, a ona chciała z nim, można było rzec, że są sobie przeznaczeni i krwiste wiązy ich tak jakby złączyły. Wreszcie wilkołak mógł jeść surowe mięso, a ona mogła pić z tego krew, to było logiczne jak budowa cepa. Kolejne minuty upływały, a wraz z nimi podróż obydwoje osobników z różnych przedstawiających ich gatunków.
Natrafili wreszcie na plażę, co było dość podobną sytuują, tylko że tam akurat była pustynia, tu chociaż mogli na spokojnie wejść do wody i orzeźwić się w niej. Wreszcie Hayashi mógł jej ponownie odpowiedzieć, bo tak jakoś nie miał siły nic mówić, był trochę przemęczony tą przechadzką z kobietą: -Ja także będę przy tobie zawsze, jeśli mnie będziesz potrzebować. - chciał ją zaraz przytulić, lecz odstawił to na potem. Musiał wreszcie znaleźć dogodne miejsce, żeby wreszcie mogli zatrzymać i zrobić postój. Wojownik oczywiście myślał o rojących się tutaj potworach, a także bandziorach, ale na wszelki wypadek był uzbrojony, tak samo jego towarzyszka, więc nic im nie groziło, przynajmniej teraz. Mimo iż tak szli przez plaże, najwyraźniej trochę jego ciągnęły do wody, wreszcie chciał trochę ochłonąć, przy okazyjnie mógłby także się wykąpać.
Wreszcie, po jakimś sporym upływie czasu, krwistooki mógł zobaczyć w oddali jakiś dziwny dom, który najwyraźniej wyglądał na pusty. Przynajmniej tak jemu się zdawało, ale wolał się upewnić, czy nie czyha tam jakieś niebezpieczeństwo. Wreszcie musiał dbać o kobietę, więc nie chciał żeby ta się zraniła czy coś, ale przecież i tak zapewne mogła by wypić swoją krew, jakby choćby jej trochę ubyło. Kenji i tak zapewne oddałby jej swoją, ponieważ to by na pewno jej pomogło, ale nie teraz. Powstrzymał ręką swoją upragnioną miłość, którą była Victoria i wyjął dłuższą katanę i poszedł przed siebie. Nie chciał wreszcie by coś jej się stało, więc powoli zaczął się samotnie zbliżać do dziwnego słomianego budynku. Wreszcie po chwili, Hayashi zbliżył się na tyle blisko, by osunąć drugą wolną ręką koraliki w bok i wszedł do środka.
Najwyraźniej budynek był już od dawna opuszczony, bo było w nim trochę pusto. No cóż, wilczur dokładnie zlustrował pomieszczenie i przeszedł do kolejnego pokoiku, gdzie mógł zobaczyć ozdobione muszelkami łóżko, na dodatek było podwójne. Już wiedział do czego użyję tego mebla, oj tak. Z mordą uśmiechniętą jak zboczeniec, zaczął dalej przeszukiwać całe domiszcze. Wreszcie znalazł kuchnię, w którym było trochę zapasów, które były popakowane w słoiki. Przynajmniej mieli co jest. Ostatnim pomieszczeniem był mały pokoik, gdzie na manekinie widniała zbroja akavirskiego samuraja. Nie spodziewał się, że ktoś mieszkał tutaj i zostawił takie cudo. Chyba jego zbroja pójdzie na śmietnik i wymieni ją na nową, czy w ogóle się w nią zmieści. No cóż, starał się teraz o tym nie myśleć, więc wrócił z powrotem na dwór i pomachał dziewczynie na znak, że może przyjść i na spokojnie wejść.
Wreszcie kiedy ta zbliżyła się na tyle blisko, odchylił drzwi, które tak naprawdę były drobinkami koralikami i zaprosił ją szybko do środka. Była noc, więc wreszcie mogli odpocząć, poza tym, wojownik musiał odłożyć swoje bronie gdzieś blisko łoża, żeby w razie czego mógł szybko zareagować. Wreszcie byli sam na sam, nikt im teraz nie mógł przeszkodzić. Szatyn wykorzystał sytuację, rzucając się delikatnie na łóżko, lecz na szczęście nie zarwało się pod jego ciężarem. Był naprawdę trochę zmęczony, lecz nie był zmęczony by podziwiać piękną Victorie. Czekał jej na jej dalsze ruchy, co tym razem będzie chciała zrobić, czy położyć się razem z nim, czy porobić coś innego. Hayashi wiedział, że tym razem to była jej osobista sprawa co zdecyduje jego towarzyszka podróży.
|
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Sro Kwi 22, 2015 12:42 am | |
| Spacerowała z nim w najlepsze. Nogi jej powoli odpadały, dlatego nie mogła się doczekać, kiedy w końcu znajdą odpowiednie miejsce dla siebie. Już mogła usiąść nawet na ziemi, byleby nie maszerować. Cieszyła się, że powoli opuszczała królestwo. Z każdym kolejnym krokiem ukazywały się im coraz lepsze widoki. Uśmiechnęła się do niego uroczo, kiedy tak dbał o to, żeby nie było konfliktów. Z zadowoleniem ucałowała w międzyczasie jego policzek przelotnie. - To przyspieszenie akcji serca. A uważam cię za najlepszego faceta na świecie - mrugnęła do niego porozumiewawczo. Przecież nie mogła się powstrzymać, żeby nie powiedzieć czegoś miłego, a zarazem czegoś, co było czystą prawdą. Potrafił być uroczy i na pewno ta wypowiedź do takich należała. Przy wilkołaku czuła się bezpiecznie, ale z czasem i jej zaczęła się udzielać ta obsesja na punkcie złoczyńców. Kenji wszędzie widział czyhające na nich zło i sama powoli zaczęła wpadać w jakieś nerwowe stany, o czym dowodziło rozglądanie się co jakiś czas po podejrzanym terenie. Miała ochotę już tylko znaleźć się w bezpiecznych czterech ścianach i nie czuwać non stop. Bo ich zmysły powoli zaczynały wariować. Tak... Też sądziła, że są ludźmi dla siebie. Fakt, że należeli do dwóch bardzo skrajnych ras, ale kto o to dbał? Ich życie, ich wybory. Nikt nie mógł im w to ingerować. Westchnęła na jego kolejne słowa. Powinien doskonale już wiedzieć z jej słów, że go potrzebuje. Mówiła to niejednokrotnie, ale może nadal tego nie zrozumiał? Chyba musiała coś zakomunikować mu wprost. Szatyn podobał się jej jako mężczyzna i czuła do niego bardzo dużo. Miał wszystko, co potrzeba. Był przystojny, miał ciekawą osobowość, którą potrafił wnerwiać jak nikt i rozbawiać jak nikt, tak samo jak pocieszać. Wiedział jak się bronić i jak bronić kobietę. Nic dziwnego, że czuła zainteresowanie jego osobą. Upragniona miłość... Dobrze powiedziane. Tak samo było w przypadku Vic. Wreszcie znaleźli się nad wodą. Było tu pięknie. A w dodatku nieopodal znajdowało się jakieś opuszczone mieszkanie. Odetchnęła z ogromną ulga i zadowoleniem. Weszła do środka rozglądając się uważnie. Skromnie, ale nieźle. W końcu nie miała jakiś szczególnych wymagań. Chciała się tylko położyć i wyciągnąć nogi, które były już zbolałe od chodzenia. Zerknęła na wilkołaka, który rozłożył się wygodnie na łóżku. Odwróciła się na moment do niego plecami i zaczerpnęła powietrza. - Kochasz mnie? - wypowiedziała to bardzo szybko i zacisnęła powieki. A nuż odpowiedź będzie pozytywna? Musiała to wiedzieć, bo miała wrażenie, że ta sytuacja nie była jasna. Bynajmniej nie dla ciemnowłosej. Nie do końca. Powinna chyba odwrócić się do niego twarzą skoro już zadała takie pytanie. Teoretycznie... Z trudem, ale w końcu spojrzała na niego przelotnie. Wolała teraz nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego w takiej chwili. Położyła się obok niego wtulając twarz w jego szyję. Jeżeli odpowie negatywnie to jej wszystkie nadzieje pójdą w las. A chciała bardzo usłyszeć coś innego. Dłoń ułożyła na jego torsie zaczepnie wodząc po nim paznokciem. |
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Sro Kwi 22, 2015 11:53 am | |
| Kiedy tak się przechadzali, on wiedział że na pewno niedługo coś znajdą. Wreszcie jak tak szli, mógł widzieć, że krajobraz całkowicie ulega zmianie, to pewnie przez to, że zabiciem czasu ze sobą rozmawiali, czy coś w tym guście. Kenji po jakimś czasie, wreszcie mógł dosłyszeć swoimi wilczymi uszami słowa wampirzycy i miły gest, którym było ucałowanie w jego policzek. No cóż, przynajmniej wiedział o czym ona mówiła. Nie chciało mu się na to jakoś odpowiadać, bo po prostu też bardzo był zmęczony i kiwnął głową na znak zrozumienia co powiedziała. Hayashi mógł także po kilkunastu minutach zauważyć, jak jego towarzyszka zaczyna się rozglądać. Chyba dobrze na nią wpłynął, teraz też będzie ostrożna, zawsze trzeba było być ostrożnym, dosłownie na każdym kroku wędrówki, czy też nawet przy odpoczynku.
No i wreszcie, woda się pojawiła na terenie, przy którym się znalazł on, jak i Victoria. Miał tym razem nadzieję, że wreszcie dotrwają do końca i znajdą to miejsce ukojenia. Kilka chwil później, szatyn mógł zauważyć budynek, który tak jakby wydawał się pusty. Oczywiście po przeczesaniu budynku, dziewczyna od razu znalazła się w środku i chyba zaczęła podziwiać wszystkie pomieszczenia w budynku. Kiedy ten już usadowił się na łóżku i poczuł ulgę w swoich stopach, wnet mógł zauważyć jak jego kompanionka zapytała się go o coś bardzo ważnego? Czy ją kocha!? To pytanie naprawdę go zdziwiło, nie mógł w to uwierzyć, że ona czuła silne uczucie względem niego. Serce wojownika przyśpieszyło, łapał głębokie i spokojne oddechy, chciał się uspokoić, na dodatek nie wiedział co jej odpowiedzieć.
Wilczur złapał się za klatkę, po to by naprawdę się uspokoić, aż wreszcie Victoria przytuliła się do niego na łóżku, dzięki czemu mogła usłyszeć jak szybko jego serce biję przez niezwykłe pytanie. No cóż, musiał na to jakoś zareagować, więc po prostu przełożył na drugą stronę łóżka dziewczyny i teraz On znajdywał się na niej. Nie chciał jej za bardzo przygnieść, więc tak jakby siedział na niej delikatnie, zbliżył swoje usta do jej i dał jej bardzo długi, jak i namiętny pocałunek. To była jedna z lepszych rzeczy jaką poczynił, gdyż ich wargi były złączone przez piętnaście sekund, jak nie dłużej. Wreszcie uścisk przestał trwać i rzekł w jej stronę: -Tak, jakby mógł cię nie kochać? Jesteś jedyną kobietą, którą poznałem i to dogłębnie, więc tak. Kocham cie, Victorio. - Ponownie jego usta znalazły się na nich.
Kolejny pocałunek trwał bardzo długo, a on wiódł swoją dłonią po jej pięknym ciele. Dosłownie chciał z niej rozerwać całe ubrania, ponieważ w jego głowie poczuł instynkt jakiegoś napalonego zwierzęcia. Kenji wiedział, że musi uspokoić swoje zmysły i starał się to zrobić wszystko delikatnie. Nie wiedział, czy aby na pewno tak bardzo kobieta tego pragnie. Kiedy zaprzestał zaciskać warg na jej ustach, spojrzał jej głęboko w oczy i wypowiedział do niej znaczące dla niej słowa: -Czy aby na pewno tego pragniesz, Victorio? - oczywiście, ze pytanie które wypowiedział, chodziło o seks. Hayashi musiał mieć pewność, czy aby była gotowa i czy chciała to z nim zrobić. Wilkołaka już nie obchodziły różnice rasowe, po prostu to było to uczucie, prawdziwa miłość względem wampirzycy. Wszystkie przemyślenia rzucił gdzieś daleko, patrzył dalej na nią i czekał aż wreszcie usłyszy wypowiedź, wtedy będzie wiedział że kobieta jest bardzo gotowa na intymne czułości. |
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Sro Kwi 22, 2015 1:16 pm | |
| Leżała spokojnie przytulona do niego, ale chwilkę później znajdowała się pod nim. Trochę obawiała się jego odpowiedzi, dlatego spoglądała gdzieś w bok. Chyba nie można było szczególnie się jej dziwić. Zawsze jak jej na czymś zależało, a właściwie na kimś to się stresowała. Z jednej strony widziała jakieś oznaki, które mogłyby dawać jej nadzieję, ale z drugiej... Może tylko jej się wydawało, bo nigdy tak naprawdę nikogo nie kochała? Fakt, że była z Seirenem, ale wiele razy już wspominała o tym, że to małżeństwo było z góry zaplanowane. Teraz jednak pojawiło się w jej sercu miejsce na coś poważnego. Wsłuchiwała się w miarowe bicie serca wilkołaka. Mogło jej się wydawać, że puls mu przyspieszył. Od dawna nie odpoczywała, ale chyba aż tak słuch jej nie zawodził. Odpowiedziała z lubością na jego namiętny pocałunek wsuwając mu delikatnie dłoń we włosy, a po skończonej czynności ułożyła ją na policzku wilka. Spoglądała na niego niepewnie, ale kiedy zaczął mówić zaczęła się subtelnie uśmiechać. Czyli były to dobre wieści. Takich od dawna jej brakowało. Ostatnimi czasy miała do czynienia z nieciekawymi informacjami, a tu taka odmiana. Czyżby mogła to uznać za przełom w swojej dotychczasowej egzystencji? Ano najwyraźniej mogła. - No, bo... Musisz wiedzieć, że ja Ciebie też kocham i zawsze będziesz tym jedynym.- jeśli Victoria mówiła coś takiego, to była to czysta prawda. Jeżeli oddała komuś swoje serce to już na zawsze i nie mogła nic na to poradzić. Zresztą kiedyś musiała zaryzykować i dać się ponieść miłości, bo inaczej całe swe życie by tego żałowała. A wiedziała, że Kenji tez się dla niej postara, więc byli po tej samej stronie barykady. Podczas kolejnego pocałunku lubieżnie przejechała językiem po jego dolnej wardze. Zdziwiło ją nieco jego pytanie, choć z drugiej strony podobało się jej, że zapytał. Utkwiła w nim wesołe spojrzenie. - Jasne, że tego pragnę. W końcu jesteś mój, a ja twoja, zatem to czysta przyjemność- uśmiechnęła się zawadiacko i dodała: - I nie gadaj tyle- zamknęła mu usta pocałunkiem usiłując odwrócić pozycję tak, by to ona mogła być na nim. O ile szatyn posłuchał i grzecznie się pod niż ułożył to zaczęła całować jego szyję od czasu do czasu dodając do tego język. Dłońmi wodziła po jego nagiej klatce piersiowej zmierzając wargami powoli w stronę brzucha przy okazji obsypując pocałunkami jego obojczyk. Oczywiście, że była gotowa. Chciała tylko jego, a skoro ją kochał to nie widziała powodu, by nie mieli się zbliżyć do siebie również fizycznie. Byli dorośli, a w dodatku żywili do siebie dużo więcej niż przyjaźń. I była gotowa dać mu wszystko, co miała. |
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 12:05 am | |
| - +18 cenzura:
To była ta chwila, Kenji już był bardzo gotowy, jak i bardzo napalony. O tak, jego mały kolega tam na dole, powoli zaczął się naprężać,a dziewczyna bardzo szybko przechodziła do sedna sprawy. Nie widział jej jeszcze takiej, ale przez to wszystko przypomniało mu się jej pierwsze ich spotkanie, kiedy on także leżał w łóżku, a ona opatrywała jego rany, była wtedy taka zamknięta w sobie, lecz teraz była inną wampirzycą. Po pewnym czasie, wojownik wreszcie usłyszał odpowiedź jaką powinien, kochała go. On ją też bardzo kochał, więc po prostu ponownie złączył ich wargi i całowali się. Lecz tym razem to był inny pocałunek, niezwykły niż te wcześniejsze. Kiedyś jeszcze za młodu, szatyn został nauczony przez jakiegoś tam znajomego z królestwa pewnej techniki, której się nauczył od ludzi z drugiego zakątka planety.
Wilkołak kiedy nadal zaciskał swoje wargi o Victorii, wnet jego język zaczął wsuwać się powoli do jej ust. Wreszcie ich mokre języczki spotkały się i tak jakby tańczyły. Miał nadzieję, że to będzie pierwsze miłe uczucie jakie je dał, a to dopiero był początek ich intymnych tańców. Wreszcie znów musiał podziękować jej za miłe uczucia, kiedy ta przejechała językiem po jego dolnej wardze. Po pewnej chwili, wreszcie wilkołak mógł usłyszeć, że nie musi się powstrzymywać, bo ona tego naprawdę pragnie. Jego serce nie miało tym razem się zatrzymać, biło szybciej i nadal przyśpieszyło. Można było rzec, że miał strasznie wilczą chcicę na nią i powoli mógł się zamienić, lecz musiał się powstrzymywać od hormonów, które chciały z niego wylecieć. No i teraz dopiero palnęła, miał przestać gadać i zacząć działa.
Przecież wiedział co robi, więc nie tracąc czasu ciągle ją pieścił dłońmi, kiedy ta schodziła coraz niżej. Zdziwił się, że aż tak bardzo nisko schodzi, ale cóż, raczej jej nie mógł powstrzymać. Na dodatek, mógł także zauważyć, jak kobieta chcę mieć nad nim dominację, tym razem jej pozwoli, ale na następny raz, nie będzie grał dobrego pieseczka, ponieważ był czysto-krwistym wilkołakiem, który powinien dominować. Wreszcie kiedy Hayashi spostrzegł, że wampirzyca jest przy spodniach, przyciągnął ją do siebie, złapał ją delikatnie za talię i uniósł do góry. Wreszcie jego mustang nie mógł się doczekać i chciał złapać świeżego powietrza. Musiał mu w tym pomóc, więc zsunął z siebie spodnie, jak i majtki. Kiedy już Kenji nie miał na sobie dolnej partii ubrania, usadowił ponownie kobiete, we sumie to ona leżała na nim, a jego prącie było pomiędzy jej nogami, lecz przecież ta ciągle była w ubraniu.
Nie chciał czekać, więc zaczął ją delikatnie pieścić swoim językiem po szyi, aż wreszcie rzekł w jej stronę: -Rozbierzesz się, czy mam ci w tym pomóc, Victorio.. - powiedział i dalej zaczął pieścić jej całe ciało. Nawet mimo to, że miała na sobie czerwoną suknię, nie przeszkadzało mu to, żeby wcisnąć w jej majteczki swoją dłoń. Zaczął ją powoli tam rozmasowywać, żeby ta wreszcie pokazała mu swój intymny dźwięk z ust, był ciekaw jak brzmi. Był tak teraz napalony, że hormony dosłownie chciały z niego wybuchnąć jak z wulkanu, lecz on wiedział jakby został przemieniony w wilka, to ta by nie chciała pieścić jego futra, o nie. Wreszcie był ten moment, krwistooki teraz tylko czekał, czy ona sama się rozbierze, czy jednak będzie musiał jej pomóc, choć nadal nie miał zamiaru zaprzestawać dawać jej przyjemności swoimi palcami tam na dole.
|
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 12:54 am | |
| - Scena +18:
Tak, faktycznie wtedy była zamknięta w sobie, ale pewnie też by się dogadali. Mimo wszystko najwyraźniej to był moment im przeznaczony. Cieszyła się z tej miłości i nikt nie mógł im tego szczęścia zabrać. Była ciekawa, gdzie Kenji nauczył się tak dobrze całować. Cholera go wie, ale sprawiał, że kobieta czuła się coraz bardziej podekscytowana, a dodatkowo chętnie odwdzięczała się tak samo rozkosznymi pocałunkami. Przygryzła delikatnie jego wargę podczas jednego z nich. Ponadto chętnie wzięła udział w tańcu ich języków. Na całe szczęście mężczyzna już przestał mówić i mogli się skupić na obdarowywaniu się czułościami i przyjemnościami. Wiedziała, że ta noc będzie udana i szczerze mówiąc chciała by trwała jak najdłużej. A może nawet w nieskończoność? Sama miała niemałe trudności z powstrzymywaniem się. Może w tej kwestii jeszcze wiele o niej nie wiedział. Wcale nie była taka święta na ją wygląda. Jej też było spieszno do skonsumowania tej miłości. Była dojrzała i w związku z tym naturalnie reagowała na ciało, które jej się podobało. A do tego wszystkiego w grę wchodziły jeszcze uczucia, toteż zbliżenie wyglądało o niebo lepiej niżby się tego chciało. Ach... Co do uległości to mogli się tym podzielić. W każdej chwili mężczyzna mógł przejąć stery jeśli nie potrafił długo tak wytrzymać. Ta chwila miała być komfortowa dla obojga, dlatego mogła mu po pewnym czasie ustąpić. Mieli podobne temperamenty, zatem oboje chcieli być na górze równocześnie. Czuła napięcie między udami, które podpowiadało jej, że już długo nie może czekać. Dodatkowo czując jego gotową męskość podwójnie dotarło do niej jak bardzo tego chce. Dłonie szatyna sprawiały, że czasem lekko się wzdrygała, ale było to spowodowane tylko i wyłącznie przyjemnością. Zdecydowanie uwielbiała jego silne dłonie. One przyprawiały ją o dreszcze. Kiedy zadał jej pytanie spojrzała na niego lubieżnie. - Ja to zrobię kochanie- przygryzła dolną wargę powoli rozpinając i zsuwając z siebie ubranie. Robiła to celowo. W końcu mogła trochę pobudzać jego fantazję, prawda? Po niedługim czasie i Victoria siedziała na nim zupełnie naga. No, t teraz było fair. Jego język muskał skórę na jej szyi, toteż z ust wydobyło się ciche westchnięcie. Bardziej gardłowe, zabrzmiało jak mruczenie. Zaraz potem dłoń Kenjiego dobyła jej kobiecości. Cóż... Zareagowała w oczywisty sposób - zrobiło się wilgotniej. Skoro on tak zagrał to i ona nie była dłużna. Jedną dłonią podpierała się o nagi tors wilka, a w drugą chwyciła jego męskość i zaczęła wykonywać odpowiednie ruchy. Rozchyliła usta, by swobodniej było jej oddychać, a właściwie wydawać z siebie cichsze lub głośniejsze westchnięcia spowodowane pieszczotami szatyna. Kruczoczarne włosy opadły jej częściowo na biust. Kosmyki zgrabnie wiły się wokół kształtnych piersi. Od czasu do czasu zerkała na twarz ukochanego.
|
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 4:40 am | |
| - +18 cenzura:
No cóż, obydwoje byli bardzo napaleni i chcieli tego samego, wreszcie od czegoś należała im się swoboda życia. Kenji wreszcie mógł dosłyszeć jej słowa, jakby go nimi kusiła, a zarazem prowokowała. Sprytna była z niej wampirzyca i mógł zobaczyć, jak intymnie ściąga ubrania. Ona naprawdę go chciała tak jakby wplątać w jakiś intymny trans, który mógłby trwać naprawdę bardzo długo, a może i wieczność. Wreszcie Hayashi mógł zobaczyć na sobie nagą Vicorie, która raczej nie będzie się wstydziła swoich kobiecych wdzięków. Kiedyś przedtem miała męża i jako pełnoprawna kobieta, nie była taka wstydliwa jak co poniektóre dziewice, które przedtem wilczur spotykał na swoim królestwie. Przecież on też jeszcze w czasach młodości i pokoju, zabawiał się to z pokojówkami, a to z koleżankami wuja, czy też innymi suczkami, które pragnęły tego samego co inne znajome.
Na szczęście, już może całkiem sobie to wybić z głowy, gdyż teraz była w jego głowie jedna kobieta, Victoria. Kochali się, to było widać, jak bardzo się zbliżyli do siebie. Po jakimś czasie, wilkołak wreszcie usłyszał jak z jej gardła dochodzą dźwięki, na które czekał. Jego umysł nadal kazał mimowolnie blokady, przemienić mu się, lecz musiał się jakoś powstrzymywać. Wiedział jakie by były tego konsekwencje, przez transformację, były znacznie większy od dziewczyny, a nawet jego stojący maszt powiększy by się dwukrotnie. I tak już jego męskość była bardzo długa, a na transformacji miała być większa? To było oczywiste, dlatego powstrzymywał coraz bardziej swoje wilcze hormony, więc zajął się ponownie kieszonką życia wampirzycy i pieścił ją coraz bardziej. Poczuł on jak już jest jej tam bardzo miło, bo aż poczuł lepką mokrą maź, którą z siebie wydzieliła.
Szatyn wyszczerzył się na samą myśl, a na dodatek poczuł coś miłego. Nie spodziewał się, że jego miłość tak zagra i także zaczęła bawić się jego mustangiem, dobrowolnie ruszając a to w górę, a to w dół. No cóż, on mógł też wydawać z siebie delikatnie warczenie, które można było uznać za intymne. Wreszcie nie był żadnym kotem, tylko czystej krwi wilkołakiem, więc raczej nie było sprzeciwów. Jeśli ona chciała tak grać, krwistooki musiał zagrać jeszcze ostrzej. Nie mógł już dłużej czekać, powstrzymał jej dłoń od dalszych ruchów, uniósł jej biodra w górę, aż wreszcie Victoria mogła poczuć w swojej intymnej części działa jego prącie. O tak, kiedy znalazł się w środku, poczuł mokre, jak i zarazem ciepłe uczucie, które nie wiedział nawet jak opisać. Kenji mimo iż znalazł się już tam gdzie chciał, miał nadal ten szyderczy zboczonych uśmieszek, po czym jego obydwie dłonie pokierowały się na jej piersi, masując je delikatnie, pieszcząc je przy okazyjnie.
Nie mógł zapomnieć o jednym, musiał zacząć się ruszać, by sprawić swojej ukochanej osobie przyjemność. Jego dolna partia wreszcie zaczęła działać, delikatnie podnosił swój tył w górę i w dół, tak żeby wampirzyca to mogła odczuć. Wiedział, że już teraz nic go nie powstrzyma, ale także mógł się spodziewać, że niedługo Victoria będzie chciała ponownie przejąć inicjatywę, a on oczywiście na to pozwoli. Miał zamiar, żeby ona go dominowała raz, a on potem ją. Można powiedzieć, że to była taka gra, lecz nie słów, tylko wykonywanych gestów. Jak na razie ruszał powoli, lecz ona mogła wszystkie zmienić, ruszając i podskakując delikatnie swoimi biodrami w górę i w dół, to był jej wybór, czy chciała żeby zabawa trwała szybko i przyjemnie, czy wolno i nudno.
|
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 1:19 pm | |
| - Scena +18:
On też ją kusił, dlatego długo nie czekali. Nie było na co. Kilkaset lat chyba w zupełności wystarczało. Swoją drogą lubiła obserwować jak Kenjiemu podobają się jej poczynania. Jeśli chodzi o jej kobiece kształty to nie uważała, że powinna się wstydzić. Przecież nie była tu z obcym mężczyzną tylko z kimś kogo długo znała i kochała. A to zmienia przecież postać rzeczy. Victoria mogła się poszczyć chociaż tym, że nie miała przelotnych romansów. Ale nie zważała na to w przypadku szatyna. Każdy miał swoją przeszłość, a przecież liczyło się to, że są razem i teraz mają tylko siebie. Nie myślała za wiele, ponieważ przyjemność jej to skutecznie blokowała jednak przez myśl przeszło jej, że hamowanie transformacji może być dość uciążliwe. Tak czy inaczej dostrzegła, że jemu też robiło się przyjemnie, więc wszystko szło w dobrym kierunku. Nie spuszczała z niego spojrzenia. Syciła wzrok jego ciałem. W końcu mężczyzna znalazł się w niej, dlatego z jej ust wydobyło się głośniejsze, bardziej przeciągłe westchnięcie. Ułożyła wygodnie dłonie na jego ramionach i wygięła kręgosłup w delikatny łuk. Zaczęła wykonywać powolne, okrężne ruchy biodrami z czasem przekształcając to w miarowe poruszanie się w przód i w tył z lekkim uniesieniem i opadaniem bioder. Nie mogła powstrzymać się od zabawnego uśmiechu widząc jego głupkowaty uśmiech. Ona też zamierzała się dołożyć do tej rozkoszy, bo nie lubiła, gdy jedna osoba robiła wszystko za z drugą. Głośniej oddychała, gdy poruszała się na nim. Momentami wyrywały jej się pojedyncze jęki, gdy męskość trafiała na przyjemny punkt. Dłonie wilka pieściły jej biust, co potęgowało doznania. Przymykała momentami oczy. Nie ulegało wątpliwości, że cudownie było jej z ukochanym mężczyzną. Budującą perspektywą było to, że kiedy ta piękna chwila się skończy to nadal będzie miała go przy sobie. Nie miała ochoty wracać do zamku niestety zdawała sobie sprawę z tego, że ma swoje obowiązki i pewnych spraw nie może pominąć. Mimo wszystko... Teraz najważniejsze było dla niej uszczęśliwianie mężczyzny, z którym chciała spędzić resztę życia.
|
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 5:34 pm | |
| - +18 cenzura:
Chyba Kenji, jak i Victoria bawili się przednio. Widać było po jej twarzy, że jej tego brakowało od bardzo dawna. Hayashi także nie narzekał i był zadowolonym rezultatem jaki z tego wszystkiego wyszedł. Teraz dla mężczyzny liczyła się tylko ona, jako jego jedyna kobieta, którą będzie kochał po wsze czasy, jeśli on oczywiście tego dożyję, wreszcie nie miał w sobie DNA wampirów, które mogły żyć w nieskończoność, dopóki ich ktoś nie uśmiercił. Krwistooki tylko mógł być w raju, kiedy słyszał jęki dziewczyny, na dodatek chyba je robiła tak, żeby je sprowokować. Nie było rady, musiał jej jednak dać więcej przyjemności, więc powoli zaczął powoli przyśpieszać, po to by ponownie zrobić jej na złość, a on sam także robił sobie dobrze, będąc w niej. Czuł na swoich ramionach jej delikatnie dłonie, które opierały się o niego, żeby jej było wygodniej.
Przez chwilę mężczyzna patrzył na nią, jakby przybrała pozę napiętego łuku, to było coś niesamowitego z jej strony. Nawet on to mógł odczuć, gdyż jego męskość zagłębiła się trochę głębiej, gdy ona tak ruszała biodrami na boki, czy też właśnie przybrała tą pozę łuku. Było jemu naprawdę cudownie z ukochaną osobą, którą bardzo kochał. Wreszcie wojownik miał dodać coś do tej zabawy, więc trochę przybliżył dziewczynę do siebie, lecz tak żeby z niej nie wychodzić. Jego usta dosięgły jej piersi, po czym zaczął je delikatnie podgryzać, czy też ssać, albo ciągnąć. Zachowywał się teraz trochę jakby taki duży bobas, choć wiedział że kobiece na pewno się to podoba. Pokazywał, że potrafi się zachować jak dzikie zwierzę, które chciało z niego się wydostać, na dodatek tak jakby po prawdzie w kawałku się przemienił.
Można było zobaczyć, jak jego kły wyszły na wierzch, czy też jego uszy zmieniły się. Na szczęście futro nie wyszło, więc ulżyło mu i coraz bardziej zaczął przyśpieszać swoje ruchy. Wiedział, że niedługo będzie u szczytu, ale musiał wyczekać ten moment, kiedy Victoria jak i On będą gotowi w tym samym momencie dojść. Widać było po twarzy Hayashiego, że powoli dosłownie chciał spuścić z siebie to ciśnienie, które znajdywało się tam w jego mustangu, lecz powstrzymywał się, dlatego też nie chciał zostawić w tyle dziewczyny. Po jakimś czasie, zaprzestał ssania piersi kobiety i spojrzał ponownie w jej oczy, mówiąc z tak jakby zmęczeniem, lecz tak naprawdę wiadome było, że był w samym raju: -Vi-victorio...zaraz będę....u sz-szczytu..- powiedział i głośno sapnął, żeby sobie chociaż ulżyć głosem.
Musiał jej to wreszcie powiedzieć, ponieważ niedługo dosłownie będzie mógł wybuchnąć, a nie wie czy aby na pewno Victoria nie zrobi tego samego. Kenji teraz już wiedział, że wampirzyca będzie jedyną kobietą, którą będzie kochał, weźmie odpowiedzialność, jeśli pocznie jego dziecko, jak i będzie się nią opiekować do końca swoich dni.
|
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 6:31 pm | |
| - Scena +18:
Ze wszystkim byli zgodni i dograni. To można powiedzieć, że idealnie się ze wszystkim dogadali. Bardzo dobrze się ze sobą bawili, a to przecież się najbardziej liczyło. Nie przejmowała się tym, co będzie kiedyś tam. Wiedziała tylko tyle, że będą żyli długo, a po co martwić się ile dokładnie. To bez sensu. Odchyliła lekko głowę do tyłu reagując z wielkim zadowoleniem na pieszczoty jej biustu. Ona również znajdowała się coraz bliżej końca, dlatego nachyliła się, objęła jego szyję, przywarła piesiami do jego nagiego torsu i poczęła całować namiętnie jego usta. Im bliżej się znajdowali końca tym szybciej ciemnowłosa poruszała się na nim. Usłyszała jego słowa, po czym przygryzła jego wargę. Jej piersi jak i całe ciało falowało pod wpływem ich zsynchronizowanych ruchów. Po kilku minutach w końcu poczuła ucisk w swojej kobiecości, w związku z tym zacisnęła uda na jego biodrach, a paznokcie delikatnie wbiła w skórę na jego ramionach. Wydała z siebie donośny, przeciągły jęk prosto w jego usta. Chciała tego samego dla szatyna, dlatego dopóki i on się nie spełnił poruszała miarowo biodrami. Uśmiechała się do siebie subtelnie usiłując złapać równomierny oddech. Raczej wątpiła w to, by miała począć nowe życie. A przynajmniej nie chciała tego i miała szczerą nadzieję, ze do tego nie dojdzie. Wiedziała, że wilkołak na pewno zaopiekowałby się nimi, ale przecież chodziło im ciągle o wolność i wspólne szczęście. Wystarczyła im do dobrego życia własna obecność.
|
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 8:24 pm | |
| - +18 cenzura:
Kenji już był u kres swoich sił, ale widział że dziewczyna bawi się ponad życie. Wreszcie mogła po prostu się tak zwanie wyluzować, a chciał jak najbardziej ją uszczęśliwić. Hayashi poczuł, że kobieta zaczyna zmieniać pozycję, z ust uciekły mu dwa krągłe kształty, mógł je teraz poczuć na swojej klatce piersiowej, zaś jej dłonie oplotły jego szyję. Szatyn był zadowolony, lecz jego mina musiała się od razu zmienić, gdyż poczuł jej namiętne wargi na swoich. No cóż, ponownie mógł wykorzystać kiedyś pokazaną sztuczkę kolegi i wcisnął jej język w jej usta, gdyż to naprawdę sprawiało bardzo smaczną przyjemność. Krwistooki po wypowiedzeniu w jej stronę słów, poczuł jak Victoria podgryzła mu wargę i dalej ich płynność ruchów zaczęła się dopełniać.
Wilczur wreszcie przeszedł do sedna sprawy, rozpędził się jak stado mustangów, biegnących po wolnych polach. Najwyraźniej wampirzyca było jeszcze bardziej zadowolona, gdyż zacisnęła swoje nogi na jego biodrach, a na dodatek wbiła w niego swoje pazurki. Po chwili dłuższego całowania, wreszcie wojownik przestał, żeby złapać oddech, tak samo dziewczyna musiała także wytchnąć. Można było rzec, że zaraz będzie koniec i Kenji w niej eksploduję, jak jakaś bomba na proch. Nie wiedział konkretnie jak to jest z jej rasą, ale był ciekaw czy jednak poczęło by się ich dziecko? Nie myśląc o tym, uniósł delikatnie w górę Victorie, podnosząc swój tyłek, gdzie ona mogła przez chwilę zawisnąć wysoko górze. Po tym co uczynił, wypowiedział następujące słowa takie jak: -VICTORIA, KOCHAM CIE, AHHHHHH - kiedy to wykrzyknął, wypuścił z siebie wreszcie białe nasienie.
Zakończył ów ich miłość z gracją, z czego był bardzo zadowolony. No cóż, teraz tylko wystarczy, że Hayashi, jak i dziewczyna będą musieli się wykąpać, choć on jak na razie strasznie opadł z siły. Zaczął szybko oddychać i opuścił z powrotem na swoje nagie ciało kobiete, która chyba najwyraźniej też straciła większość energii. Kiedy wyrównał oddech, patrzył na nią swoim subtelnym wzrokiem i pogładził jej włosy swoją dłonią, był naprawdę szczęśliwy, że są razem i raczej tak zostanie do końca. Wilkołak nawet nie miał siły odezwać się do niej, po prostu zamknął oczy i wypoczywał po udanym stosunku, ze swoją miłością.
|
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Czw Kwi 23, 2015 11:10 pm | |
| - Scena +18:
Z chęcią odpowiadała na jego pocałunek. Cieszyła się niezmiernie jego bliskością mając nadzieję, że szybko się nie rozstaną. Chciała zostać z nim tu jeszcze dłużej. Spędzić kilka dni, odpocząć i nacieszyć się jego towarzystwem. Z drugiej strony wiedziała, że zarówno on jak i ona mieli też swoje sprawy na głowie i musieli trochę rzeczy nadrobić i ogarnąć. Pocieszająca była perspektywa, że w każdej chwili mogli się spotkać i znowu zasnąć w swoich objęciach. Brakowało jej bardzo czyjegoś ciepła, obecności, bliskości w każdym ujęciu oraz poczucia bezpieczeństwa. Przeważnie dźwigała wszystko na swoich ramionach, a teraz mogła się podzielić z mężczyzną swoimi troskami i również szczęściem. Jeszcze przez jakiś czas razem się poruszali, po czym mężczyzna zaczął szczytować. Uśmiechnęła się szeroko całując czule jego czoło. - Ja Ciebie też- przytuliła się do niego zakładając na jego podbrzusze jedną nogę. Oddech powoli się stabilizował. Chwyciła jego dłoń przytulając się do niego mocno. Myziała go nosem po policzku obserwując jego szybko i nierówno unoszącą się klatkę piersiową. Słyszała bicie jego serca, które niemal chciało wyskoczyć z klatki. Było jej tak wspaniale z szatynem. Czuła się spełniona, zadowolona i niezwykle odprężona.
|
|  | | Kenji Hayashi

 Miano : Kenji Hayashi Liczba postów : 48 Join date : 24/02/2015 Age : 28 Skąd : Warszawa
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Pią Kwi 24, 2015 2:44 am | |
| Kiedy wreszcie już było po wszystkim, Kenji mógł wytchnąć z ulgą. Jego mustang powoli zaczął wracać do swoich starych wymiarów, ale ale, nie był taki mały na jakiego się wydawało. To wszystko zawdzięczał swojemu rodowodowi wilkołaków, gdyż te naprawdę posiadały umięśnione kluchy tam na dole, ale zdarzały się wyjątki, jego na szczęście był zwyczajny. Hayashi widział jak Victoria teraz była spokojna, opanowana i wypoczywała. Dobrze, że wreszcie dziewczyna poszła spać i mogła sobie odpocząć, zaś jednak wilczur był strasznie spięty, mimo iż bardzo się teraz odprężył podczas uprawiania miłości. Na chwilę delikatnie zdjął z siebie śpiącą Anielicę, bo tak teraz o niej myślał, ponieważ tworzyła dziwne łuki, podczas ich stosunku, więc tak chciał ją określić. Kiedy wreszcie siedział na łożu, poczuł że ktoś się zbliża do ich chatki.
Nie chciał nie niecierpliwić swojej ukochanej, więc tylko przez chwilę pogłaskał jej policzek swoją dłonią, po czym chwycił swoje dłuższe ostrze i wyszedł przed domek. Wreszcie wojownik znalazł się nad dworze, lecz nikogo nie spostrzegł. Wysilił swoje wszystkie wilcze zmysły, aż wreszcie ze strony dachu usłyszał świst. W jego stronę poleciały dwa ostre jak jego kobieta w łóżku noże. Tak, jeden udało mu się odbić, zaś drugi niestety wbił mu się w ramię. Syknął z bólu, po czym szybko wyjął z pochwy miecz i przygotował się do walki z przeciwnikiem. Z dwojga złego, wydawało się, że ten cały bandzior najwidoczniej tutaj mieszkał. Jego rywal dosłownie wyglądał jak jakiś cholerny ninja, a tacy akurat już byli w tych czasach.
Przez chwila była cisza, lecz nagle ów zamaskowany nieznajomy rzucił w jego stronę: -Jak śmiesz przebywać w moim mieszkaniu!? Za karę, ukrócę cię o głowę, zmiennokształtny potworze!! - wypowiedział się na ten temat i wyjął zza pleców swoje ostrze, zeskakując na piasek przed wojownikiem. Szatyn zaś nie wycofał się i czekał, aż ten wreszcie wykona swój ruch. Wreszcie zamaskowany zabójca ruszył w jego stronę, chcąc wbić mu kissaki w gardło. Krwistooki na szczęście sparował atak i chciał mu odciąć dłoń z jego mieczem, lecz ten wygiął się jak łodyga bambusu. Nie wiedział, że jego przeciwnik może być aż tak wyćwiczony, może był jakimś cholernym drzewem, jak ci cali druidzi? W sumie do końca to on nie wiedział z kim walczy, ale niedługo się dowie.
W takim razie, wiedział że teraz nie walczy tylko o życie swojej może przyszłej żony, co ważniejsze zbroja należąca do dziwnego ninjy, także o nią walczył. Mężczyzna tym razem zaatakował i chciał tak samo przedtem jak jego rywal, trafić go w szyję. Ten tylko zblokował atak i chciał mu przejechać po palcach, lecz Kenji szybko skulił się, żeby uniknąć utraty paluszków. Zrobił szybki przewrót po piasku i chciał go trafić w jego bok, lecz ten zrobił salto w tył, przy okazyjnie kopiąc wilkołaka nogą w podbródek. Ten wyłożył się na piaszczysty teren i tak przez chwilę leżał. Hayashi nie spodziewał się jednak, że ten cały asasyn jest tak szybki, że od razu znalazł się w powietrzu i wymierzył ostrzem w jego serce. No cóż, mogło by wydawać się, że to był jego koniec, lecz ten tylko i wyłącznie przeturlał się na bok, unikając śmierci.
Wilczur szybko się podniósł i wymierzył atakiem w klatkę wroga, lecz ten ponownie jak jakaś guma, uniknął zadrapania. Ninja chyba nie chciał tak łatwo się poddać, wreszcie chciał wykończyć swojego przeciwnika. Dziwił się tylko dlaczego, jego przeciwnik walczył tak zaciekle. Zapewne na czymś musiało mu zależeć, lecz nie wiedział dokładnie na czym. Szatyn nie chciał się za bardzo zdradzić, lecz widać było po nim, że nie był praktycznie ubrany. Jego wróg nie chciał dać mu żadnych skrupułów, ponownie na niego ruszył, wymierzając atak w głowę. Ten tylko go zablokował, drugą wolną dłonią chwycił go za nadgarstek w której utrzymywał ostrze i mu ją po prostu wyłamał. Teraz ninja nie mógł z nim wygrać, nie umiejąc się posługiwać drugą ręką. Niestety jednak krwistooki nie spodziewał się tego, że jego wróg miał znaczącą przewagę.
Zapomniał, że w jego ramieniu tkwi nadal krótkie ostrze, które zapomniał wyjąć. Ninja wolną ręką chwycił ostrze, wyjął je za jednym zamachem i zrobił parę cięć na jego klatce piersiowej, przez co ten aż upadł na ziemie plecami. Wilkołak był w potrzasku, nie mógł nic na to poradzić, lecz mógł widzieć nadal swojego rywala, którego uśmiech można było dostrzec w nocy i to jeszcze przez jego maskę. Ten tylko stał nad nim ze zwisającą z boku bezwładną ręką i rzekł w jego stronę na zakończenie poematu: -No cóż, chłopcze. Nie miałeś tyle szczęścia, choć twoja koleżanka może być znacznie potraktowana inaczej. Do tym czasem, ciekawe ile ci zejdzie wykrwawianie się, mięsożerco. Ja tym czasem zaopiekuję się twoją kobietą,buahahahah!! - Widać, było że ten ktoś był naprawdę złą istotą.
Wilczur wreszcie wiedział kim jest ów sprawca jego poranienia całego ciała. Był Dhwampirem, wreszcie rozpoznał jego zapach, lecz nie mógł nic zrobić. Sparaliżowany bólem, widział jak ten się ciągle śmieję się pod nosem i zbliża się coraz bliżej domku. Przecież mężczyzna wiedział, że jak się nie podniesie, coś złego się może stać jego miłości, JEGO KOBIECIE. Wszystkie jego nerwy zaczęły nim strasznie rzucać, krew pulsowała niczym lawa w wulkanie. Zacisnął swoją dłoń na i zrobił kupkę piasku, po czym chwycił uchwyt rękojeści bardzo mocno. Zęby wojownika także były bardzo zaciśnięte, na jego twarzy można było zobaczyć kły, jak i likantropijskie uszy. Zaczął powoli się podnosić, a gdy już był w pozycji przy kucu, ninja odwrócił się w jego stronę i nie mógł w to uwierzyć.
Kenji teraz używał tak jakby swoich wszystkich sił fizycznych, czy też psychicznych, dzięki umysłu. Wróg nie chciał w to wierzyć, musiał zakończyć to co przed chwilą zaczął robić. No cóż, nie spodziewał się, że jednak Hayashi użyję wewnętrznej energii, czyli jego siły. Wilkołak nie zamierzył się z nim dłużej zabawiać, przekierował całą siłę do swojej prawie zaciśniętej ręki, po czym tylko wyczekiwał na zbliżenie swojego rywala. Gdy ten już był na takiej odległości, że mógł go trafić krótkim ostrzem, mężczyzna szybko się wywinął w bok, unikając przy tym ostrza, lecz także umocnił dzięki temu jego atak. Wreszcie porządnie się zamachnął, na dodatek wybił się z nogi, by zabójca niechcący nie odskoczył gdzieś daleko. Ten nie spodziewał się, że wilczur wykona jakiś dziwny ruch, mimo iż trzymał katanę ciągle opuszczoną w dół.
Szatyn tylko miał szyderczy uśmiech na sobie, aż koniec końców, trafił zabójcę tam gdzie było serce, łamiąc praktycznie górne żebra. Ninja się nie spodziewał się takiego spektaklu, przez co poczuł jak jego pulsujący czerwony instrument jest przebijany przez kości, które podtrzymują klatkę. Tym razem jednak to nie był koniec Hayashiego, lecz jego przeciwnika, który upadł twardo na piach. No cóż, on postąpił dosłownie tak samo, z ręką, która miała w większości pozrywane ścięgna. Będzie musiał odpocząć ze swoją kobietą może nawet kilka tygodni w tym miejscu, gdyż nie wyruszy z jedną ręką, wie że może i mógłby walczyć jedną kataną, choć wolał nie ryzykować. Kiedy tak leżał, wbił na wszelki wypadek ostrze w głowę ninjy, żeby ten na pewno się już nie podniósł.
Wreszcie, po dobiciu przeciwnika, wilczur stracił przytomność i cały w ranach na klatce, leżał tak. Wie o tym, że znajdzie go osoba, która pragnie go ponad życie, więc będzie bezpieczny, ale jej bezpieczeństwo będzie teraz grozić. Skoro był jeden Dhwampir zabójca, to tak naprawdę mogło być ich więcej. Miał tylko nadzieję, że jak na razie nikt tutaj się nie zjawi i przeczeka te tygodnie, by zregenerować zerwane ścięgna w dłoni. |
|  | | Victoria Kuran

 Miano : Victoria Kuran Liczba postów : 47 Join date : 25/02/2015
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem Pią Kwi 24, 2015 8:36 pm | |
| Wreszcie zasnęła przytulona do mężczyzny. Na początku czuła jego ciało przy sobie, ale z czasem zapadała w coraz głębszy, bardziej intensywny sen. Już nie dochodziły do jej uszu żadne dźwięki i bodźce zewnętrzne. Po raz pierwszy od dawna dobrze jej się spało i mogła prawdziwie odpocząć. Wreszcie była szczęśliwa tak jak powinna być już od dawna. Ironią było, że dopiero tak późno i po wielu przejściach. Zawsze wyobrażała sobie, że jako młoda osoba znajdzie kogoś kogo pokocha i to z nim będzie wszystko dzieliła. Życie ułożyło jej się trochę inaczej, może pewnych rzeczy żałowała, ale sądziła, że gdyby nie to... Nigdy nie poznałaby szatyna. Nie trafiłaby do ich królestwa, może minęła się z nim gdzieś. A tak ich ścieżki wreszcie się połączyły i można było żyć pełną piersią. Spokoju, harmonii i wsparcia jej brakowało, a teraz mogli się tym obdarzyć. Czasem wydawało jej się przez sen, że coś słyszy, ale doszła do wniosku, że to przez paranoję ukochanego sama reaguje nerwowo na pewne dźwięki. Od kiedy podróżowali wilkołak często obawiał się o ewentualny atak. W związku z tym i ona częściej się rozglądała, była spięta i niespokojna. Potem zrzucała to również na przemęczone instynkty. Kiedy się nie odpoczywa to zawodzą i można dać się wywieść w pole. Proponowała to samo mężczyźnie, ale nie miała pojęcia, że nie posłuchał. Mimo wszystko dziwne szelesty i hałasy dobiegały do niej coraz wyraźniej, a to dało jej powód do zmartwień. Miała ogromną ochotę jeszcze poleżeć i nic nie robić. Przewróciła się na drugi bok, by przytulić się ponownie do Kenjiego, ale spotkała się z pustym miejsce. Otworzyła jedno oko omiatając zaspanym jeszcze wzrokiem pokój. Nigdzie go nie widziała. Zniknął? Tak po prostu bez słowa wyjaśnień? Może to co było między nimi tylko jej się śniło i naiwnie dała się nabrać. Westchnęła z rozbawieniem. To całkiem prawdopodobne. Najwyraźniej dała z siebie zrobić idiotkę. Ale... Chciała to jednak sprawdzić, bo coś jej nie pasowało. Nadal nie rozwiązała wątpliwości związanej z hałasami. Zatem otworzyła drugie oko, przeciągnęła się i wstała z łóżka. Zebrała z ziemi wszystkie części swojej garderoby i pospiesznie je założyła. Zaczęła się kierować w stronę wyjścia z domku. Na początku niewiele dostrzegała, ale kiedy znalazła się całkowicie na zewnątrz zauważyła leżącego mężczyznę. Podeszła do niego szybkim krokiem. Nie dość, że miał przebitą klatkę piersiową to jeszcze głowę. Co tu się działo i gdzie był wilk? Może w końcu faktycznie ktoś ich dopadł, a ona niesłusznie oceniła mężczyznę. Rozejrzała się ze złym uczuciem w środku. Miała złe przeczucia i sądziła, że w tym przypadku intuicja jej niestety nie zawiedzie. Nie umknęło jej uwadze kolejne ciało. Zaklęła w duchu i podbiegła w tamtym kierunku. No i znalazła swojego mężczyznę. Padła na kolana próbując nie tracić zimnej krwi. Czego ten ktoś akurat od niego chciał. Zadarł z kimś? Nienormalnym byłoby, gdyby ktoś machnął się na jego życie bez powodu. Tak czy inaczej... Teraz niczego się nie dowie. Kenji był nieprzytomny. Odetchnęła głęboko, żeby nieco się uspokoić i mieć trzeźwą ocenę sytuacji. Zaczęła przypatrywać się dokładnie jego ciału. Sporo ran ciętych na klatce piersiowej, ale nie były bardzo głębokie. Nie wiedziała czy coś jeszcze mu dolega. Póki co nie wiedziała czy nie ma obrażeń wewnętrznych. Wiedziała, że tutaj nic nie zdziała. Nie mogła zostać z nim w tej chatce. Nie mieli żadnych opatrunków, medykamentów. Zdawała sobie sprawę, że wilki dość szybko regenerują rany, ale kobieta nie miała pewności jak źle z nim jest. A jeśli okaże się, że gorzej niż to wygląda? W królestwie miała medyków i sama mogła się nim zaopiekować, ustawić straże przed komnatą i na pewno ot tak nikt na nich nie napadnie. Tutaj wystawiali się na duże niebezpieczeństwo. Skoro raz w tak odludnym miejscu ktoś ich znalazł to drugi raz też znajdzie. A może przyjdzie więcej przeciwników? Zraniony lub nieprzytomny nie miałby żadnych szans, a ona nie zdołałaby go obronić przeciwko całej zgrai. Nie chciała być tak nieostrożna. Musiała się nim zaopiekować, a skoro nie miał prawa głosu to ona ustali co zrobi. I zapewne będzie się buntował, ale jeszcze nadarzą się im okazje do spędzania czasu w podobnej scenerii. Tak więc podjęła decyzję o zabraniu wilkołaka do Aerdwanu. Nie wiadomo czy jeszcze dziś tu ktoś nie przyjdzie. Liadan znajdował się jak zawsze niedaleko. Tym razem również był nieopodal, dlatego wystarczyło donośnie wypowiedzieć jego imię. Teraz wystarczyło zaczekać aż przyjdzie. W tym czasie Victoria odgarnęła mu włosy z czoła i pogłaskała lico. Oby tylko się trzymał i dał radę dojść do siebie. Bardzo się o niego martwiła. Ledwo powstrzymywała strach i emocje, ale musiała teraz być silna. Teraz akurat, kiedy zaczęło im się układać musiało się coś stać. - Tylko mi tu nie umieraj i wytrzymaj jeszcze trochę- wymamrotała, po czym u jej boku pojawił się Liadan. Po geście dłoni ciemnowłosej koń ułożył się na ziemi, by łatwiej było ułożyć wilka na nim. To będzie kosztowało kobietę nie lada wysiłku, ale wampiry nie były takie słabe. Wystarczyło go tylko przeciągnąć metr i unieść, żeby znalazł się na koniu. Ukucnęła, Swoje przedramiona wsunęła pod jego pachy, aby móc go przesunąć. Wstała i przeciągnęła go po ziemi dokładnie metr. Lekko uniosła, na tyle ile pozwalały jej możliwości, po czym Liadan już jej pomógł. Przy wspólnym wysiłku ułożyli mężczyznę na grzbiecie wierzchowca. Sama zaś wsiadła na Liadana, trzymając mocno i blisko Kenjiego, który bezwładnie leżał z głową na jej udzie. Jedynie nogi zwisały mu obu stronach ciała zwierzęcia. - Do zamku, Liadan- poklepała go przyjaźnie po boku. Koń znał stare cztery kąty. Ostrożnie poderwał się z ziemi i poszybowali w górę. Niedługo powinni znaleźć się na jej terenach. Tam już wszyscy się nim zajmą i będzie bezpieczny. Zastanawiało ją jednak, dlaczego i jej ktoś nie próbował zaatakować. Może to jakieś prywatne porachunki? Albo zwykły przypadek? Choć powinna być mu dozgonnie wdzięczna, że nie pozwolił, by jej się coś stało. [zt oboje] |
|  | | Sponsored content
 | Temat: Re: Opuszczony dom nad morzem  | |
| |
|  | | | Opuszczony dom nad morzem | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |