Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  SzukajSzukaj  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Wilcze Skały

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Edhell
Edhell


Miano : Edhell
Liczba postów : 56
Join date : 07/02/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyCzw Lut 12, 2015 4:35 pm

Gdzieś w tym labiryncie powykręcanych gałęzi i wystających korzeni znajduje się nietuzinkowe miejsce, całkowicie niepodobne do terenu, na którym się znajduje. Trudno trafić do tej oazy spokoju i tylko nieliczni mieli wyjątkowe szczęście, aby tu trafić, czy to przypadkiem, czy też specjalnie. Dawniej było to jedno z znanych miejsc, ale czas uporczywie starał się zagrodzić to miejsce, co udało mu się doskonale. Z początku przebijając się przez gałęzie masz wrażenie, że przed Tobą znajduje się nieprzyjemna przepaść, ale nic bardziej mylnego. Ziemia owszem, znajduje się poniżej, ale myślę, że bez problemu dałbyś radę zejść na dół nie odnosząc większych szkód. Kiedy już gładko wylądujesz na trawie, chyba po raz pierwszy odkąd wszedłeś do puszczy poczujesz świeże powietrze. Przed tobą niecodzienny widok. W oddali widzisz koronki drzew rosnących jeszcze niżej, a na platformie usianej zielonkawym jedwabiem dostrzeżesz niewielkie szpiczaste skały ozdabiające teren. Nagle masz wrażenie, że ktoś ci się przygląda i odwracasz się, z początku spłoszony widokiem. Na szczęście ogromny pysk wilczej bestii okazał się jedynie podobizną monstrum, posągiem sprezentowanym tu przez naturę. Ostrożnie przybliżyłeś się do skalnych kłów i zrozumiałeś, że już tu ktoś przed Tobą był. Przerażony uciekasz czym prędzej, zapominając nagle o magii tego miejsca. Uciekasz, bo boisz się tego, co cię może tam jeszcze czekać. Uciekasz, bo przed oczami ciągle masz runy wypisane na skałach. Runy, świadczące o przeszłości i wiekowej potędze!
Powrót do góry Go down
Kenji Hayashi
Kenji Hayashi


Miano : Kenji Hayashi
Liczba postów : 48
Join date : 24/02/2015
Age : 30
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyNie Mar 08, 2015 10:00 pm

Kiedy Kenji przechadzał się po bezkresnej puszczy, postanowił udać się w swoje ulubione miejsce. Tak, oczywiście miał ich wiele, ale chyba to było jego ulubionym. Dla niego tak wszystko szybko mijało, już niestety nie mógł być księciem, ale i tak pozostanie mu to wszystko w pamięci, że kiedyś mógł zasiąść na tronie. Starał się o tym jak najszybciej zapomnieć, lecz wojna zostanie mu na długo w pamięci. Przez to wszystko co się stało, stracił naprawdę wiele, nawet pamiętał nie dawno poznanego Regisa, lecz przez atak tych prasmoków się chyba rozdzielili. Hayashi powoli dochodził do sporych zarośli, więc musiał sobie z nimi jakoś uporać, oczywiście nie miał zamiaru ich ścinać, tylko odgarniać je rękoma.

Po paru minutach uporu z gałęziami, wreszcie mógł zauważyć statuę która przypominała wilka. Nie, to nie był ktoś z jego rasy, lecz zaliczali się do odległej jego rodziny. On przecież miał w sobie krew Wilkołaka, ale także mógł chodzić na czterech nogach, jak mu się chciało. Mógł także zobaczyć sporą ilość run, która tutaj widniała, wspominała ów o dawnej potędze jaka niegdyś panowała w tych krainach. Wilczy mężczyzna tylko westchnął po czym znalazł się tak jakby na niewielki szarawym placu wokół którego znajdowały się właśnie ów kamienie, czy też większe głazy w wyrytymi napisami. Postanowił, że zrobi tutaj postój, więc po prostu usiadł tak jakby po turecku i zaczął medytować.

Miał pewne wątpliwości co do robienia sobie przerwy, ale wreszcie tak jakby był po części wilkiem, nie powinno mu tutaj coś zagrażać. Kenji chciał się odprężyć, więc oczywiście podjął się ów swojej ulubionej czynności, medytacji. O tak, on to naprawdę ubóstwiał, przecież wreszcie się musiał jakoś odstresować. Wiedział, że trochę sobie tutaj posiedzi i tak w sumie nigdzie mu się nie śpieszyło, na dodatek nie miał po co wracać do swojego królestwa, lecz od czasu do czasu pewnie będzie tam wpadać.
Powrót do góry Go down
Kenji Hayashi
Kenji Hayashi


Miano : Kenji Hayashi
Liczba postów : 48
Join date : 24/02/2015
Age : 30
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyCzw Kwi 09, 2015 2:52 pm

Wreszcie, po kilkugodzinnej medytacji, Kenjemu się to wszystko znudziło i musiał gdzieś ruszyć swój tyłek. Po chwili, już na swoich nogach, myślał że kogoś tutaj spotka, lecz było na szczęście spokojnie i nawet nikt mu nie przeszkadzał. Hayashi po kolejnym upływie czasu postanowił ponownie ruszyć przed siebie w nieznane, przy okazyjnie zapozna się z dalszymi zakątkami tego świata. Wreszcie przecież kiedy jeszcze był takim prawowitym księciem to siedział tylko w swoim królestwie, nigdy go nie opuszczał, no może czasami jeszcze wpadał do wampirów, ale to w sumie bardzo rzadko. Był ciekaw co teraz porabia ten cały Regis, wreszcie także nie znał go aż tak dobrze, a był ciekaw jak mu się życie wiedzie po tej całej wojnie.

Wilczy wojownik jeszcze ostatni raz spojrzał się w stronę kamiennego posągu, który przypominał mu wilka i po prostu ruszył przed siebie, w nieznane. Z pół godziny minęło, aż wreszcie opuścił bezkresny głuchy las, gdzie od czasu do czasu można było spotkać jakieś różne rodzaje zwierząt. Mężczyzna miał nadzieję, że natrafi na coś ekscytującego, co będzie mógł popodziwiać. Wreszcie minęły z dwie godziny, przez co aż szatyn trochę się zapatrzył i znalazł się gdzie, na przestrzennej pustyni. Nie wiedział co ma o tym myśleć, przecież jeszcze przed chwilą był w ogóle w innym miejscu, ale postanowił że nie będzie teraz się zatrzymywać, musiał ciągle gnać na przód. Był ciekaw czy coś ciekawego znajdzie, były nadzieję że na pewno, ale on zazwyczaj to do końca nie miał nigdy pewności, czy to się akurat sprawdzi. Kenji chyba powoli zbliżał się do czegoś, choć nie wiedział do czego, musiał to przecież osobiście sprawdzić.

z/t - Oaza Przeżycia
Powrót do góry Go down
[MG]Lydiana
[MG]Lydiana


Miano : Lydiana - Prasmok
Liczba postów : 15
Join date : 28/02/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 2:45 pm

Lydiana spokojnym myśleniem zaczynała teleportować się z Regisem w wilcze skały bo to były przecież byłe tereny Nevaduru, dlatego odetchnęła z ulgą, że nikt poza nimi nie ma zagrożenia. Inaczej musiała się rozprawiać. Spokojnie odetchnęła wtedy jak portal pokazał się i wychodzili z niego.
- Dobrze mój drogi tutaj się rozstajemy i pamiętaj kim teraz jesteś, ja będę miała Ciebie na oku oraz niech Bogini Światła ma Ciebie w opiece - odparła z uczuciem jak zawsze mawiała do innych istot, które zasługują na to. Morgotha musi znaleźć i powalczyć ale to kiedyś oj kiedyś.. pomyślała sobie.. . Lydiana była zagadkowa zawsze, nigdy nie odpowiadała wszystkiego od razu, chciała żeby on przemyślał wszystko i dochodził sam w tych sprawach. Odpowiedziała tylko jedynie słowa do Boga Nicości:
- Dlatego bywaj - Odpowiedziała mówiąc i poszła do swojego portalu wymawiając, żeby zamknął się. Tak własnie po niej ślad zniknął i w końcu może odpocząć w swoim prywatnym wymiarze.

z.t do Portalu
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 3:28 pm

Regis jak zwykle nie mógł się w niczym odnaleźć. Znaczy w tym życiu. Niczym dzieciak poznawał wszystko. Był tak cholernie słaby, że wątpił by komukolwiek dał radę w tym stanie, a mimo to dalej uważano go za zagrożenie. Smutne. Czy Prasmoki również tak na to patrzą? A nie na to, że to nie Regis był wszystkiemu winny? Właśnie...przez co stało się jak stało? Stracił nad sobą panowanie, że doszło do wyniszczającej wojny trwającej na całej planecie? Jeśli tak to czemu musiał się tak ogromnie zdenerwować. Z resztą nie wiedział o co chodziło z demonem i w ogóle, ale był pewien, że ktoś go po prostu kontrolował i tyle. Niestety jak wracał wspomnieniami do tego co było wtedy to okropnie go bolał łeb. Dlatego postanowił na razie to zostawić. W końcu nic z tym w tej chwili nie zrobi. Na razie nie był dawnym sobą choć jego charakter i zachowanie nie uległo zmianie. Po prostu powoli, ale systematycznie starał się w tym wszystkim odnaleźć. Dowiedział się, że to kraina bogów. Mieszkał w dzielnicy podziemnej ale nie zezwolono mu mieszkać w dzielnicy górnej. Czemu? Cholerni rasiści. Łaski bez. Nie potrzebuje mieszkania w tej krainie. Nawet się nie zapytał o nic. Mimo wszystko był wdzięczny smoczycy za to, ale te smoki się nim bawiły. Morgoth również. Chociaż nawet on nie spodziewał się, że Regis zostanie wskrzeszony jako pierwszy Bóg. Co prawda nie wiedział nic. Miał tylko odnaleźć jakąś kotołaczkę czy coś w tym stylu a ona powie mu więcej. Czyżby ulubienica tej smoczycy? Pewnie tak. Powoli nie lubił tych całych prasmoków. Same z nimi problemy. Mają tyle planet a jednak tak bardzo interesują się tą. Na innych nie ma życia czy jak? W każdym bądź razie wkrótce potem znowu znalazł się w zupełnie innym miejscu. O cholerę tutaj chodzi. Jakieś skały czy coś. Coś tam sobie pogadała i tyle ją widział. Postanowił, że skoro i tak go zostawiła to się rozejrzy po okolicy. Tylko było jedno ale. Portal otworzył się w takim miejscu, że ledwo Regis zrobił krok i spadł w dół. Rozbił sobie łeb i usnął. Wszędzie była krew. Niby żył ale jak długo to potrwa zanim go coś zje? Po co inaczej był wskrzeszany jak miałby znowu zginąć. Na domiar złego chyba skutki uboczne przebudzenia dawały o sobie znać bo jakby ktoś dotknął jego głowy to wiedziałby, że jest strasznie rozpalony i może nawet będzie miał majaki. Smoki na prawdę mają poczucie humoru.
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 5:11 pm

Tym pięknym sposobem dotarła do tego dziwnego miejsca. Nadal nie mogła sobie niczego przypomnieć, co było bardzo irytujące. To tak jakby próbować jakiejś potrawy i pamiętać smak, lecz jaki to smak? No właśnie. Poza tym, aż dziwne, że nic jej nie napadło. Przychodziły jej do głowy takie myśli jak zwierzęta, bandyci, bestie... Jednak nic z tego. Coś zobaczyła w oddali, a to coś chyba leżało na ziemi. W razie czego była gotowa do ucieczki, ale postanowiła zbliżyć się bardziej do nieznajomej istoty. Starała się przedostawać do przodu chowając się za drzewami niczym prawdziwy szpieg! Była obolała to racja, lecz nie mogła tak po prostu usiąść i siedzieć na miejscu. Będąc wystarczająco blisko, było już jasne, że nie jest to nikt niebezpieczny. A bardziej wyglądał na kogoś kto potrzebuje natychmiastowej pomocy, tak jak ona.
- Halo?
Odezwała się dość głośno i mocniej ruszyła stopą jego ramię, lecz nie widząc żadnej reakcji ze strony leżącego mężczyzny uklękła przy nim. Odgarnęła z jego twarzy białe włosy i delikatnie dotknęła policzka, aby po chwili położyć dłoń na jego czole. Wyglądało na to, iż miał gorączkę i to dużą gorączkę, a przecież jest to zagrożenie dla życia. Nie umknęła jej uwadze rana, którą miał na głowie. Coś podobnego! Sama też miała taka ranę, jednak u niego wyglądało to znacznie gorzej. Aby zatamować krwawienie i wytrzeć z jego twarzy trochę ziemi urwała znaczny kawałek swojej sukienki. Nie obchodziło ją teraz jak wygląda, a to czy może chociaż trochę pomóc nieznajomemu. Próbowała też mówić coś do niego. Miała nadzieję, że nie umrze i obudzi się za jakiś czas. Sama nie miała dokąd iść i w ogóle jej się nigdzie nie śpieszyło, więc ma czas. Kto wie, może obudzi się za minuty? Godziny? I tak poczeka. W sumie, teraz jej dół sukienki prawie nic nie zakrywał, a góra była lekko poszarpana.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 5:55 pm

Regis nie spodziewał się w ogóle, że spadnie na sam dół przez głupio postawiony portal. Przypadek? Nie sądzę! To na pewno wina smoczycy Lydiany! Zrobiła to specjalnie. Był tego pewien. Oczywiście spadł jak kamień w wodę, rozbił sobie łeb, a teraz leżał i czekał na ratunek. Tylko, że coś takiego jest tutaj praktycznie niemożliwe. Mało kto zapuszcza się w tak niegościnne tereny. Dlatego Darkness nie mógł wiedzieć, że jednak pewna osóbka się tutaj znalazła. Ba. Nawet postanowiła pomóc chłopakowi co rzadko się zdarza, że jakieś istoty są aż tak uczynne i się nie boją. Pomóc napotkanej osobie? A może jest niebezpieczny. Może to pułapka zastawiona przez bandytów. Albo okolica jest na tyle groźna, że to jest ostrzeżenie. Wiadomo. Demony. Umarli. Groźne zwierzęta. Potwory. Cokolwiek. Wszystko jest przecież możliwe. Dziwne, że o tym nie pomyślała. Głupia? Szalona? A może właśnie na odwrót. Była bardzo dobrą i miłą osóbką która zawsze ratuje życie potrzebującym. Jakkolwiek by nie było, przezwyciężyła strach czy tam niepewność i zjawiła się niedaleko niego. Młodzieniec praktycznie nie czuł nic. Był rozpalony a co gorsze miał dziwne sny. Zaczął mu się śnić Morgoth. Jakby coś do niego mówił. Ale nie słyszał słów. Potem obraz minął i zjawił się kolejny. Stał na przeciw jakiegoś anioła z którym poprzednio walczył. Na jego twarzy gościł demoniczny uśmieszek a anioł nie dawał niczego po sobie poznać. Czyżby się znali? Na to wyglądało. Usta się ruszały, ale mimo to dalej nic nie słyszał. Kolejny obraz zniknął. Jest w dziwnym miejscu. Bardzo, bardzo gorącym. Z zewnątrz przypomina to górę z otworem z którego wydobywa się dym. Wulkan. Nagle znalazł się w jego sercu. Nie miał czasu się zastanawiać bo poczuł dziwne ukłucie. Zauważył szkielet jakiejś istoty która trzymała serce i je zgniotła. Kolejny obraz przeminął, by zrobił miejsce następnym. Masa różnych zdjęć których w ogóle nie pamiętał. Z dawnego jego żywota. Chłopakowi zaczęło się robić strasznie zimno. Zaczął się trząść i miał dreszcze chociaż był strasznie rozpalony. Otworzył swoje czerwone oczy, ale był na pograniczu jawy i snu i nie ogarniał nic nawet, gdy patrzył się w oczy lisicy.
- Zimno...
Powiedział i zamknął ponownie oczy znowu zapadając w sen. Miał przerąbane przez te skutki uboczne.


Ostatnio zmieniony przez Regis Darkness dnia Czw Kwi 30, 2015 1:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 10:16 pm

Jej lisi ogon uniósł się w górę, gdy tylko usłyszała jego głos i ujrzała jego oczy przez kilka chwil. Nie był do końca przytomny co tylko utwierdzało ją w przekonaniu, iż jest szansa na jego powrót do normalnego życia. Nie mogła go zostawić na pastwę losu. Wiedziała, że karma krąży nad wszystkimi i odpłaca się tym co robi się dla innych. Jeśli komuś się pomogło to coś dobrego przydarzy się tobie, a jeśli kogoś się zniszczyło coś podobnego przytrafi się tobie. Nieznane są wyroki boskie, a zatem nie można przewidzieć jak wszystko się dalej potoczy. Niesamowite zwroty akcji i nagłe zmiany sytuacji mogą nieźle dać popalić wszystkim istotom na świecie. Postanowiła przekręcić go na plecy, bo gdy leżał bokiem niewiele mogła zrobić. Cóż, nie było jakimś wielkim problemem, by go odpowiednio ułożyć, choć trzeba przyznać, iż nie było w stu procentach lekko. W końcu, gdy jej się udało westchnęła głęboko i przysunęła się do niego tak, że jego głowa leżała na jej udach. Nie przestawała zajmować się raną, a trzeba przyznać... jej ruchy i czyny były niewiarygodnie delikatne. Nie chciała, aby białowłosy cierpiał, dlatego też robiła wszystko co w jej mocy.
- Spokojnie. Wszystko będzie dobrze.
Cicho szeptała pod nosem. Czemu w ogóle to mówiła? Czemu mówiła coś tak śmiesznego, a zarazem niemożliwego? W sumie, nic nie pamięta, na dodatek kręci się sama po dziwnych miejscach i spotyka nieprzytomnych mężczyzn. Raczej spotkała nieprzytomnego mężczyznę, bo na razie tylko jeden. Oby nie było ich więcej, bo sukienki nie starczy na wszystkich! O nie. Nikogo więcej nie znajdzie.
- Hm?
Przybliżyła swą twarz do twarzy faceta obserwując go z tak bliska. Był przystojny! Nawet bardzo. Nie zauważyła tego wcześniej, być może przez sytuację. A raczej na pewno przez nią. Kto podczas ratowania życia zwraca uwagę na coś takiego? Teraz jest już prawie po tej akcji, więc miała chwilę na ten czyn. Na pewno jest niebezpiecznie siedzieć tak przy kimś nieznajomym, lecz widać, że on nie jest gotowy do ataku. Potrzebuje jej pomocy, nawet gdyby jej nie chciał.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyWto Kwi 14, 2015 11:12 pm

Krwistooki strasznie się kręcił. Tym bardziej, że ból dawał o sobie znać a on sam był strasznie rozpalony. Z resztą nie tylko to było najgorsze. Z tego całego zimna prawie ześwirował, tak samo gorąca. Gorączki były takie okropne. Człowiek jest rozpalony, a mimo to jest mu cholernie zimno. Tym bardziej majaki senne. Tym razem obrazy zostały zastąpione przez słowa. Niestety nic z nich nie rozumiał. Były one o jakimś obowiązku, małżeństwie z potrzeby nie miłości, walce dla sprawiedliwości i nie tylko. Masa różnych głosów. Za dużo głosów. Niech się zamkną. Niech się one wszystkie zamkną! Darkness się kręcił. I to strasznie. Dopiero po jakimś czasie poczuł się dziwnie spokojny. Ból który czuł przez długi czas nagle zniknął. Jak ręką odjął. Może to tylko chwilowe, ale na pewno chłopakowi to pomogło. Nie wiedział czemu i jak to się stało, ale był wdzięczny. Nieważne komu. Po prostu był. Co lepsze czuł, że leżał na czymś miękkim. W ogóle mu to nie przeszkadzało. Ba! Nawet mu to odpowiadało! Usłyszał bardzo słodki głosik. Należący w stu procentach do młodej dziewczyny. Przyznał, że czuł się coraz lepiej. Nie wiedział czemu. Nie miał bladego pojęcia czemu!. Ale było coraz lepiej. Może nie doskonale, ale na pewno nie zagrażało to już jego życiu. W końcu ostatnie dziwne obrazy zniknęły a on otworzył oczy. Jego oczom ukazała się piękna dziewczyna.
- Czy ja zginąłem? Że nawet Anielice po mnie wysłali.
Patrzył się cały czas w jej oczy. Nie, żeby mu to przeszkadzało, ale może dziewczyna by sobie tego nie życzyła. Różnie bywa. Przynajmniej już wie co się stało i czemu już nie czuł bólu.
- Zgaduje, że to Tobie zawdzięczam życie. Dziękuję.
Powiedział. Nie lubił ludzi. Interesował się tylko najbliższymi, ale teraz nie miał i tak nikogo. A został w końcu ponownie uratowany. Dlatego czemu nie zrobić jednego wyjątku? W każdym bądź razie i tak nie miał siły wstać to postanowił jeszcze trochę poleżeć. Po korzystać z możliwości jaką mu ona dała. W końcu i tak nic nie jest w stanie teraz zdziałać prawda? Choćby nawet bardzo tego chciał. Aczkolwiek nie chce bo jest mu strasznie wygodnie. Mógł się tylko domyślać czemu bo jedynie mógł popatrzeć na jej twarz która była bardzo ładna. No i słodka. Oczywiście Regis nie był typem faceta co patrzy tylko na urodę. Ale pochwalić ją w myślach może prawda? Uśmiechnął się lekko. Zastanawiał się czy powinien zdradzić jej swoje imię skoro prawie każdy może go znać ale...trudno. Uratowała mu życie. Zaufa jej. Może się nie przerazi i nie zmieni zdania. Albo go nie zna. Różnie bywa.
- Miło mi poznać. Nazywam się Regis Darkness. A jak Ciebie zwą panienko?
Zapytał starając się być przy tym szarmancki jak zwykle.
- Panienka wybaczy, że tak leże, ale nie mam siły wstać.
Dopiero gdy się trochę przekręcił dojrzał, że krew jej trochę leciała po twarzy. Dojrzał ranę. Biedna co też się jej stało.
- Coś ci się stało w głowę piękna nieznajoma?
Uniósł powoli rękę i dotknął delikatnie jej głowy, ale oprócz tego nic nie robił. Nie dotykał rany. Trochę ruszył jej twarzyczkę, by mieć lepszy wgląd na ranę. Zaopiekowała się nim a sama nie obandażowała sobie głowy.
- Musi Pani sobie zabandażować tę ranę. Pomogłaś mi, ale nie zajęłaś się Sobą. A to niebezpieczne. Mógłbym się okazać kimś strasznie złym i co wtedy?
Zaśmiał się cicho. Dalej nie miał zbytnio sił inaczej zająłby się jej raną. Mimo wszystko sądził, że da sobie rade a jak nie to coś na to poradzi. Choć chyba dawne wampirze jestestwo się w nim odzywało. Coś zostało z jego starego Ja. Czystokrwistego wampira.


Ostatnio zmieniony przez Regis Darkness dnia Czw Kwi 30, 2015 1:53 pm, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySro Kwi 15, 2015 10:12 pm

I oto nadeszła chwila prawdy. Nieznajomy ocknął się, choć parę chwil temu widziała jak cierpiał, czy to w śnie, czy na jawie. Nieważne, ważne jest zaś to, iż cierpiał. Bardzo tego nie chciała, chociaż go nie zna. To jest dopiero dziwaczne uczucie, pomagać komuś kogo się kompletnie nie zna, a mimo to chcieć, aby był zdrowy i pełny sił. Już wyraźnie usłyszała jego głos, co tylko wywołało w niej przyjemne uczucie.
- Naprawdę, nie ma za co dziękować. Jakoś opcja zostawienia tak przystojnego mężczyzny w potrzebie nie była satysfakcjonująca.
Zachichotała cicho.
- A tak serio... Musiałabym być kimś bardzo złym, gdybym zostawiła Cię na śmierć. Sama obudziłam się w środku puszczy, a przy mnie nie było ani jednej żywej duszy. Wierz mi, to naprawdę straszne.
Odparła z delikatnym uśmiechem ciągle go obserwując. Wiedziała, że tak nie wypada i po chwili odwróciła wzrok udając, iż się rozgląda dookoła.
- Mi tez miło Cię poznać Regisie! Jestem Jo...sephine. To znaczy, Josephine. Nic nie szkodzi, ciesze się, że jest wygodnie.
Choć wcale nie powiedział, że jest wygodnie lisica wiedziała, że tak jest. Nie raz nie było potrzeba słów, a sama mimika czy tam ruchy. Wszystko jedno. Jose wie i tak już jest.
- Głowę? A nie, to nic. Poślizgnęłam się i niefortunnie upadłam na dość szpiczaste raz duże kamienie. Chyba byłam bardzo nie uważna, skoro rana jest tak bardzo widoczna. Ty byłeś w gorszej sytuacji niż ja i to znacznie gorszej. Kimś złym? Już dawno byś mnie zaatakował, no chyba, że czekasz na odpowiedni moment. Stawiam na pierwszą opcję, bo jesteś zdecydowanie za miły jak na kogoś niebezpiecznego. Oczywiście, są tacy o których mówi się cicha woda brzegi rwie, lecz to nie jesteś ty. Taka moja intuicja.
Pokazała mu język. Jej intuicja nigdy się nie myli! No może czasem jej się przytrafi, ale w 80% ma zawsze rację.
- Dalej boli? Staram się najdelikatniej jak potrafię, bo nie chcę sprawić Ci bólu.
Spytała dalej zajmując się raną. Gdyby miała tu trochę wody ten cały proces wyglądałby zupełnie inaczej. Woda była w puszczy, a tutaj nie ma nawet po niej śladu. To niedobrze, bo może wkraść się zakażenie lub inne obrzydlistwo. Faktem jest, iż nie pozwoli na coś takiego i zaopiekuje się nim jak najbardziej umie. Nie żeby był jakimś dzieckiem, które potrzebuje opieki. On po prostu wymaga jej przez stan w jakim się znajduje. Z drugiej strony jest to pewnie dziwne, ponieważ opiekuje się obcym. W sumie, nie ma nikogo innego, a pozostały jej wspomnienia, więc co ma do stracenia? Nic. Pomoc to coś, co aktualnie wykona najlepiej. Potem przyjdzie czas na szukanie i martwienie się o jutro i tak dalej. Poza tym, kobieta nie czuje strachu przed tym co ma nadejść. Jest przygotowana na każdą sytuację jaka może napotkać ją i od teraz jej towarzysza.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyCzw Kwi 16, 2015 2:45 am

Chłopakowi już było lepiej. Nieznacznie bo nieznacznie ale lepiej. I to się tylko liczyło prawda? Nawet jeśli jest to mała zmiana to przynajmniej jego zdrowie poprawiło się choć odrobinkę. Oczywiście nie zawdzięczał tego swoim nienaturalnym boskim zdolnościom regeneracji, tylko tej miłej osóbce której w ogóle nie znał. A może znał a nie pamiętał? Wydawało mu się jakby znał ją całe życie. Nie no Regis lubił przesadzać w obie strony. Ale tak serio...to kto wie. W końcu zapomniał zapewne o bardzo ważnych dla niego osobach. Będzie ciężko. Nie ma pojęcia z jakiego rodu pochodził. Tym bardziej nie miał przy sobie żadnej zbroi ani tez broni, choć czuł jakby mógł w każdej chwili je przyzwać. Na razie miał na sobie zwyczajne podróżne czarne ubranie. Podobał mu się ten kolor. Ale bardziej wolał podziwiać tą która go uratowała. Oczywiście nie mógł zbytnio tego zrobić. Nie, nie, nie. Wcale się nie bał czy coś. Bo zwykłe patrzenie istoty żywej nie zabiło. Po prostu nie ma jak tego zrobić. Ale jej twarz jest równie piękna więc nie narzeka. Oj tak. Nie ma na co narzekać. Choć jak było mówione, nie patrzy na takie rzeczy. Teraz był bogiem. Jego młodość nie przeminie. Chyba. Cholera wie jak to jest z tymi bogami. Gdy usłyszał, że jest przystojny to można by przysiąc, że jego policzki zrobiły się lekko czerwone. Ale to na pewno było przywidzenie dla tego kto, by go w tej sytuacji widział. Oczywiście dla niepoznaki obrócił to w żart.
- Przystojny? Czyli jeślibym nie był przystojny to niechybnie czekałaby mnie śmierć w tym miejscu. Nie żebym uważał się za przystojnego.
Zaśmiał się cicho, chociaż przez lekki ból chciało mu się syczeć. Oczywiście, że żartował. Wątpił by tym się kierowała. W końcu Ci przystojniacy często mogą być najgorsi. Życie. Dalej ją słuchał. Jej głos go uspokajał. Przyjemny dla ucha. Jego był strasznie władczy. Ciekawe czy był kimś kiedyś wysoko urodzonym. Z resztą to już chyba nie jest ważne. Przynajmniej na razie. Oczywiście nie mógł się z nią zgodzić w pewnym stwierdzeniu.
- Zła? Nie...prędzej obojętna. Niby mówiliby, że jest to przykładanie ręki do tego, że dana osoba zginie i w ogóle ale...Nie każdy byłby w stanie pomóc nieznajomemu. Temu komu lubi, o kogo się troczy i tak dalej to wiadomo, że pomógłby ale....Prędzej by mnie obrabowano, niżby mi ktoś pomógł. Mam szczęście, że to Ty na mnie trafiłaś.
Gdy powiedziała, że obudziła się w środku puszczy to aż się uśmiechnął.
- No nie wiem. Wolałbym się obudzić sam w środku dziczy niż wtedy gdy się przebudziłem, a pierwsze co moje oczy ujrzały to był wielki łeb smoka. Nic przyjemnego. Obudzenie się samemu jest o wiele lepsze zaufaj mi.
Mówił to przez doświadczenie, ale raczej dziewczyna zrozumie to jako żart. Może to i lepiej. Wreszcie poznał jej imię. Josephine. Ciekawe i interesujące. Pasuje do niej.
- Sama Josephine? Bez nazwiska?
Uśmiechnął się. Większość ras posiadała nazwiska. Możliwe, że również ma amnezje skoro widział u niej ranę na głowie i dowiedział się, że przebudziła się sama w puszczy. Wiedział, że w 100% tak było, gdy mu powiedziała o tym.
- Czyżbyś miała amnezje? Jeśli tak to jedziemy na tym samym wózku. Choć przynajmniej pamiętasz czemu ci się ona przytrafiła najwidoczniej.
Gdy mówiła mu, że nie może być zły bo tak mówi jej intuicja to miał ochotę głośno się roześmiać. Głupie i naiwne myślenie. Kobiety. Westchnął. Ale zrobił to tylko dlatego, że jej intuicja się myliła. Był najgorszą osobą możliwą do spotkania na tej planecie. W końcu doprowadził praktycznie do jej unicestwienia, tak samo większości istot żywych.
- Mylisz się w tym wypadku. Jestem najgroźniejszą i najgorszą istotą jaką mogłaś spotkać. Nie martw się. Nie jestem taki zły dla tych którym zawdzięczam życie.
Uśmiechnął się szczerze do dziewczyny. Zabawne. Była strasznie miła i delikatna. Zajmowała się jego raną i jeszcze martwiła się czy boli. Boli jak cholera ale jej tego nie powie! I znowu Regis przesadził. Tak na prawdę nie bolało go to bo robiła to strasznie delikatnie ale...
- Nie martw się. Jestem mężczyzną. Trochę bólu mnie nie zabije...chyba. Ale i tak go nie czuję bo jesteś strasznie delikatna.
Starał się wstać ale tym razem ból mu to uniemożliwił i aż syknął, by ponownie wylądować na jej kolanach. Chyba jeszcze sobie trochę poleży.
- Mam nadzieje, że nie przeszkadzam. Najwidoczniej moja głowa, nie chce opuszczać tak miękkiego miejsca.
Zaśmiał się, obracając całą tą sprawę w żart. Regis przy niej nie był taki wredny i zły, ale inni...cóż. Szczerze powiedziawszy był jak dzieciak. Poznawał świat od nowa. Na nowo wracały wspomnienie i wiedza. Czuł się straszliwie słaby. Cholera! Za bardzo słaby! Jakby jego siła całkowicie zniknęła. Nie dobrze. Bardzo nie dobrze. Westchnął.
- Nic nie pamiętasz prawda? I nie. Nie próbuj szukać wspomnień. Tylko głowa cię od tego rozboli.
Może to dobrze, że nic nie pamięta. Inaczej od razu by go poznała. A przynajmniej tak sądził.
- Zapytałbym, co taka miła i dobra osoba robi w tak złym miejscu jak te, ale zgaduje, że nie ma potrzeby skoro i tak nie pamiętasz. Nie martw się...u mnie to jest...hmm...jakby tu...dłuższa historia. Nic ciekawego. Ale mam pytanie...pamiętasz może coś odnośnie tego świata i ras? Możliwe, że twoja amnezja nie jest tak ciężkim przypadkiem jak moja.
Zapytał się Josephiny. Nie miał nikogo innego pod ręka także trochę ją pomęczy. Kogoś musi prawda? Ale czuł, że zapomniał o czymś istotnym i bardzo, ale to bardzo ważnym... No trudno. Jeśli tego nie pamięta to może nie jest to aż takie ważne prawda?


Ostatnio zmieniony przez Regis Darkness dnia Czw Kwi 30, 2015 1:53 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptyPią Kwi 17, 2015 4:38 pm

- Pewnie tak by było, bo wygląd jest najważniejszy.
Powiedziała sarkastycznie i spodziewała się tego, iż Regis załapie. Z niektórymi było ciężko jeśli chodziło o sarkazm i ironię. Istoty są na tyle głupie, aby nie pojmować tych dwóch zasadniczych sposobów wypowiedzi. To bolało wręcz fizycznie, gdy ktoś się nie połapał i przyznawał rację. To było niezrozumiałe dla lisicy, choć ona wygląda na taką co by nie załapała, ale wygląd to tylko pozory. W sumie, Jose nie tylko z wyglądu wydaje się niewinna, a także z charakteru. Oj tak, ile to ona spotkała osób, które brały ją za totalną idiotkę. Jak bardzo się mylą... Cóż, z bez mózgami nie da się walczyć. Jest ich za dużo, zdecydowanie za dużo.
- To prawda. Masz cholerne szczęście, inaczej nie znalazłabym Cię, nie leżałbyś na moich nagich udach, a zamiast mnie trafiłbyś na mordercę czy złodzieja. Czy ja wiem... Lepsze? Przynajmniej smok, a nie brzydka dziewczyna.
Zaśmiała się.
- Nie przypominam sobie żadnego. Najwidoczniej samo imię. Niby ten sam wózek, ale na pewno jesteś i tak w gorszej sytuacji niż ja. Wygląda na to, że bardzo szalałeś. Najgroźniejszą i najgorszą? Nie mówisz poważnie, prawda? Nigdy bym Cię do takiej nie zaliczyła. Mogę się mylić, oczywiście... Jednak nie obawiam się Ciebie. Nawet jestem teraz zupełnie spokojna, bo uratowałam Cię, a ty jak powiedziałeś nie skrzywdzisz mnie za to.
Dodała, po czym zamyśliła się na chwilę. Zaraz, czy ona gdzieś go przypadkiem nie widziała? A może słyszała imię? Nie da sobie ręki uciąć, lecz wydaje jej się, iż mogła spotkać się z jego imieniem czy wyglądem. Mniejsza o to, pewnie to nic takiego. Pracował w jakiejś knajpie czy coś.
- To dobrze. Zero bólu, zero smutku. Oooo, też próbowałeś odnaleźć swoje wspomnienia? To strasznie bolesne zajęcie. Ktoś chociaż rozumie mój ból. I tak, coś sobie przypominam jeśli o to chodzi. Rozumiem, że chcesz pomocy, a ja z chęcią Ci jej udzielę. Nawet nie musisz nic mówić, ja wiem, iż tego właśnie chcesz.
Odparła wesoło i szerzej się uśmiechnęła. Był to przyjazny uśmiech, bo taki doskonale podsumował jej słowa. Poprawiała swą sukienkę na piersiach, aby przypadkiem nie ściągnęła się w jakimś momencie. Poruszała wolno w prawo i lewo swą lisią kitą, a nawet czasem uszkami. Nie wiedziała co może się im przytrafić w tym miejscu, a nawet w świecie, który ich otaczał. W końcu, oboje nic nie wiedzieli. Może trochę z jej i jego wiedzy wyciągną, lecz czy to wystarczy? Nieważne. Mają siebie, a to jest już duży plus. Sama pewnie by błądziła po różnych miejscach. Teraz ma Regisa i razem mogą błądzić. Co dwie głowy to nie jedna! Zawsze trzeba patrzeć optymistycznie. Nie można się poddawać, bo to byłby największy błąd.
- Wiesz... Jeśli uda nie starczą mam do zaoferowania drugie bardzo miękkie miejsce. Pewnie jest jeszcze lepsze od tego. Zaufaj mi.
Uśmiechnęła się zadziornie. To niby było półżartem, półserio... Była ciekawa reakcji mężczyzny na to.
- To jak będzie? Zostajesz tam czy przenosisz się tu?
Spytała gładząc go po głowie i na chwilę przestała zajmować się jego raną. Chciała brzmieć jak najbardziej przekonująco, bo inaczej nie byłoby zabawnie.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySob Kwi 18, 2015 2:14 am

Krwistooki udawał, że nie załapał. Dziewczyna nie wygra przeciwko niemu w słowach jego własną bronią jaką są ironia, cynizm i sarkazm.
- Wiedziałem. Wygląd zawsze jest najważniejszy. A przynajmniej ułatwia życie.
Odpowiedział również z sarkazmem. Dziewczyna nie była głupia skoro potrafi się czymś takim posługiwać. Nie dość, że piękna to jeszcze sprytna i mądra! Interesujące. Wygląda na taką słodką istotkę którą trzeba bronić przed całym światem, ale aktualnie nawet ona jest potężniejsza od niego. Musi urosnąć w siłę. Tylko jak odzyskać dawną potęgę? Nie ma bladego pojęcia. Może musi zabijać coraz to potężniejsze osoby. Albo cholera wie co. Artefakty? Smutne, by było to jakby dziewczyna musiała go bronić. Kobieta była zabawna musiał przyznać. Dogadają się. Choć Regis bywa wredny, ale dla tych co mu życie uratowali taki nie będzie. Wyjątki i odstępstwa od reguły się zdarzają prawda? Ale gdy usłyszał o nagich udach to od razu zaczął się wiercić. Takie piękno natury a on tego nie może zobaczyć!
- Na morderce? Trafiłem poprzednio. Długa historia. Co do smoków. Cóż... zawsze mógł mnie zeżreć, a brzydka dziewczyna choć wypali mi oczy to raczej mnie nie pożre...chyba.
Odpowiedział z ironią. Co do reszty to chwilę się zastanowił.
- Na pewno jakieś masz. Rody te sprawy. Same utrapienie z nimi. I oczywiście nie wiele osób, by mnie za taką uznało ale cóż. Pozory mylą. I faktycznie tak powiedziałem i nie zrobię tego, ale nie każdy jest taki jak Ja. Taka prawda.
Westchnął trochę i choć było mu strasznie wygodnie to będzie trzeba niedługo wstać. Dziewczyna nie znała się na życiu? Albo była strasznie łatwowierna. Jakiś zły facet mógłby to wykorzystać. Nawet teraz. On taki nie był chociaż większość może uważać inaczej. Doprowadził do zniszczenia świata w końcu. Jak. Nie ma pojęcia. Ważne, że to zrobił.
- Dziękuję. Pewnie z czasem wspomnienia mi wrócą, ale na razie będę musiał polegać na Tobie.
Uśmiechnął się do dziewczyny. Gdy ta powiedziała, że ma do zaoferowania drugie fajne miejsce to prawie wybuchł śmiechem. A więc ta dziewczyna była taką osóbką. No, no skoro chce się tak bawić to czemu nie.
- Drugie? Jakie? Jestem otwarty na wszelkie propozycje.
Na jego twarzy zjawił się diabelny uśmieszek. Skoro tak chce się bawić, to tak się zabawią.
W końcu jednak postanowił wstać a jego oczom ukazał się normalnie cud natury. Aż zrobił się czerwony na twarzy i odwrócił.
- Chyba jednak wiem gdzie podziało się twoje ubranie.
Westchnął bo musiała ze swojego ubrania zrobić mu bandaże. Zdjął z Siebie swój płaszcz i założył go na nią. Dopóki nie przypomni sobie swoich mocy to tylko tyle może zrobić.
- Niestety na razie tylko tyle mogę zrobić. Ale coś się zaraz wymyśli.
Może będą musieli pójść do jakiejś wioski albo innego miejsca gdzie żyją jakieś istoty cywilizowane. Dopóki oczywiście nie przypomni sobie swoich mocy czy czegoś w tym rodzaju.


Ostatnio zmieniony przez Regis Darkness dnia Czw Kwi 30, 2015 1:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySob Kwi 18, 2015 1:39 pm

Może to prawda i ma jakieś nazwisko? Oby z czasem przypomniała sobie chociaż to, bo nie prosi o więcej. Najwidoczniej tak miało być, a zwykle los się nie myli. Skoro straciła pamięć to musiało być coś o czym zdecydowanie nie powinna pamiętać. Cóż, nie warto walczyć z życiem o niektóre rzeczy i lepiej pogodzić się z nimi. Oczywiście, to tylko niektóre sprawy, ponieważ w znaczniej większości warto walczyć. Do samego końca, do ostatniej kropli krwi, do ostatniego tchnienia!
- Najwidoczniej jestem szczęściarą skoro trafiłam na ciebie, prawda? I to niesamowitą. Mogłam trafić na kogoś mniej przyjaznego i czyhającego tylko na taką okazję. Jednak, przeznaczenie miało inne plany i w tych planach było nasze spotkanie. W takich, czy innych warunkach to nieważne. Doszło do tego i cieszmy się, iż to nie złe istoty były na naszych miejscach.
Rzekła z uśmiechem. Oboje mieli farta, bo nie musiało się to tak skończyć. Nawet nie chce sobie wyobrażać tego jak tragicznie mogło się to zakończyć.
- Nie ma problemu, postaram się być jak najbardziej pomocna. Otwarty powiadasz... Skoro tak, to pewnie wpadną mi do głowy jeszcze jakieś ciekawe propozycje.
Gdy ujrzała jego reakcję po wstaniu i zobaczeniu jej sama lekko się speszyła, po czym z delikatnymi rumieńcami skrzyżowała ręce na piersiach. Co prawda, nie były całe odsłonięte, lecz dziury w sukience coś tam pokazywały.
- Nie martw się o to...
Była wdzięczna za płaszcz, który jej podarował. Bardziej się nim okryła i ciągle go obserwując z lekkimi rumieńcami odparła słodkim głosem.
- Dziękuję Regis. To niespotykane, odwdzięczyłeś się tym samym. Mam na myśli to, iż podzieliłeś się ubiorem tak jak ja swoim. Choć moja część wymagała tego, aby z niej skorzystać. Inaczej nie miałabym czym się tobą zająć. A moje ubranie w tej chwili chyba nie jest w tak złym stanie?
Chciała się upewnić, ale po jego wcześniejszej reakcji wnioskuje, że ubranie jest w bardzo złym stanie. Co się dziwić! W końcu, dół jej sukienki wyparował.
- Poza tym, widzę, że czujesz się znacznie lepiej. Ja zaś trochę słabiej, ponieważ...
Podjęła próbę wstania z ziemi i skończyło się znów na tym, że klęczała. Zaśmiała się cicho, a przy tym dość smutno.
- Nie mogę wstać. Chyba jestem odrobinę za bardzo poobijana. Wygląda na to, że całą siłę wykorzystałam przechodząc taki kawał po ocknięciu się.
Nie wspomniała o tym, że kręci jej się w głowie. I tak wychodzi na ofiarę losu, bowiem nie jest w tanie ruszyć naprzód. Chyba, że spróbuje jeszcze kilka razy.
- Ale spokojnie! Pewnie zaraz mi się uda normalnie ruszyć w drogę.
Ponownie podniosła się wolno i by nie wrócić do poprzedniej pozycji złapała się drzewa. Wzięła kilka głębokich oddechów, po czym wyprostowała się i znów jej spojrzenie utkwiło w mężczyźnie.
- Prawie gotowa, jeszcze chwilka.
Mrugnęła do niego i zachichotała nadal nie odchodząc od drzewa o które się opierała.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySob Kwi 18, 2015 3:06 pm

Krwistooki nie radził sobie z dziewczynami. Znaczy w rozmowie zawsze radził. Wiadomo. Najwidoczniej w walce słownej musiał być niesamowicie dobry. Może kiedyś był jakimś dyplomatą czy kimś w tym rodzaju? Tak czy owak w rozmowie sobie radził z płcią piękną, ale z resztą było ciężej. Nie wiedząc czemu zupełnie nie radził sobie w takich sprawach. A nie wyglądał na dzieciaka. Z umysłu również. Cóż różne są istoty żywe prawda? Ale jakoś to będzie. Już nie czuł się tak źle. Może miał coś w stylu szybkiej regeneracji? Wysłuchał jej słów z uwagą. Zresztą zawsze tak robił. Był dobrym mówcą i słuchaczem. Przeznaczenie? Normalnie myślałby, że może coś takiego istnieje, ale po spotkaniu z prasmokami powoli w to zaczyna powątpiewać.
- Oboje w takim razie jesteśmy szczęściarzami.
Zaśmiał się i zrobił parę kroków przed Siebie i wyprostował się.
- Przeznaczenie co...nie wątpię, że coś takiego istnieje ale wiedz, że każdy z nas jest kowalem własnego losu. Nasze działania determinują o ostatecznym kształcie naszego przeznaczenia. Bowiem niektórych wydarzeń nie spodziewają się nawet prasmoki.
Na to słowo nawet sam się uśmiechnął. Oj tak. Widział te zdziwienie u Lydiany. Niektórych sytuacji nawet przepotężne prasmoki nie zdołają przewidzieć. A na pewno nie tego, że stał się bogiem i to takim o którym same smoki zapomniały. W każdym bądź razie.
- Ciekawe propozycje? No no.
Ciekawiło go te jej propozycje. Z resztą każdego mężczyznę by ciekawiły. On sam nie widział jej rumieńców i w ogóle bo wcześniej był odwrócony do niej plecami. Może, przez chwile gdy podszedł do niej, by otulić ją swoim płaszczem. I dopiero teraz dojrzał wystającą...kite? O co tutaj chodzi. Ciekawe. Nie była człowiekiem. No cóż. Mógł się tego spodziewać. Był pewien, że widział masę różnych ras. I powoli. Przez ten ogon powróciły pierwsze wspomnienia. Zmiennokształtni...chyba nawet miał przyjaciela u członków tej rasy. Czuł przez chwilę lekki ból głowy, ale to było nic. Ważne, że coś zaczęło wracać.
- Jesteś zmiennokształtną? Po takim puszystym ogonie wnioskuje, że jesteś lisołakiem. Aczkolwiek mogę się mylić.
Tak. Był dobry w dedukcji. Czyżby nie tylko był dyplomatą? Może historykiem. Bo histerykiem raczej nie. Kij go tam wie. Trochę się uśmiechnął, gdy podziękowała za jego pomoc. Tym bardziej gdy mówiła to tak słodko. Ale na temat ubrań postanowił się nie wypowiadać. Jednakże, gdy ta nie mogła wstać a jej śmiech zamienił się prawie w szloch to od razu jego uśmiech zniknął mu z twarzy. Podszedł do niej pewnie, i delikatnie wziął ją na ręce, zanim nawet choćby złapała się drzewa!
- Więc księżniczko w którą stronę idziemy? Znasz może choć trochę te tereny? Nie wiem czy dobrze, będzie iść na oślep ale możemy nie mieć zbytniego wyboru.
Powiedział z lekkim westchnięciem. Tak przy okazji. Dziewczyna w jego rękach wyglądała tak krucho i delikatnie. Jakby trzeba było ją bronić przed złem tego świata. Mężczyzn to kręciło. Regis był w końcu facetem prawda? No i była leciutka. Przynajmniej dla niego. Ale co tam. Może dopiero ją poznał, lecz potrafi się odwdzięczyć. Zawsze spłaca swoje długi. Z resztą najwidoczniej była ranna to też potrzebowała jego pomocy, tak jak on jej. Gdy tak ją trzymał w swoich ramionach to postanowił sprawdzić czy nie ma gorączki. W tym celu dotknął jej czoła swoim, tak na wszelki wypadek.


Ostatnio zmieniony przez Regis Darkness dnia Czw Kwi 30, 2015 1:54 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Josephine
Josephine


Miano : Josephine
Liczba postów : 32
Join date : 21/01/2015

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySob Kwi 18, 2015 4:42 pm

Nim zdążyła zareagować w jakikolwiek sposób, czy cokolwiek powiedzieć Regis wziął ją na ręce. Była zdziwiona tą sytuacją, lecz to zdziwienie minęło tak szybko jak się pojawiło. Niewiele myśląc wtuliła się mocno w niego i machała tak ogonem zadowolona z tego wszystkiego. Nie zrobiła tego specjalnie, aby ktoś ją niósł. Sama by sobie doskonale poradziła nawet w złym stanie, ale jak białowłosy podjął decyzję za nią to wypada się zgodzić i nie walczyć. Po co walczyć, skoro jest tak miło? No właśnie.
- Nie mylisz się. Jestem lisołakiem. Aczkolwiek, dziwi mnie to, iż dopiero teraz zauważyłeś. Co prawda, ogon był za mną, ale był dość widoczny.
Zaśmiała się słodko i dała mu całusa w policzek.
- Jestem Ci bardzo wdzięczna za wszelką pomoc. Ja też będę pomagać Ci w potrzebie kiedy tylko będzie taka okazja.
Dodała. Nie da się zaprzeczyć, iż dzięki jego pomocy czuje, że to wszystko dobrze się skończy i wydostaną się stąd. Słuchając jego słów zamyśliła się na moment. Czy znała te tereny? Owszem coś jej się kojarzy, ale nie tak bardzo jak mogłoby się wydawać. Rozejrzała się wolno po otoczeniu, po czym znów wróciła wzrokiem do twarzy mężczyzny.
- O ile się nie mylę... Jak pójdziemy prosto, a potem skierujemy się bardziej zachód, powinniśmy dotrzeć do jakiejś wioski. Może w połowie drogi złapie jakiś zapach. A ty zgaduje, że nie jesteś zmiennokształtnym?
Pokazała mu język. Wiadome, że nim nie jest. Aura mówiła sama za siebie, iż ta oto istota nie należy do grona jej rasy. Była dziwna co prawda, ale Jose nie przykuła do tego większej uwagi. Jak na razie, oczywiście.
- Jej, jest mi bardzo wygodnie w twoich ramionach. Muszę pojawiać się w nich znacznie częściej, co o tym sądzisz?
Zadawała pytania, lecz chyba to nie przeszkadzało jej towarzyszowi. A wyglądał nawet na ucieszonego z jej obecności. Sprawiało to, iż humor lisicy nawet mając te rany i boleści znacznie rósł w górę. Nawet rozmowa z nim była czymś intrygującym. Nie mogła przewidzieć co zrobi, przekonała się o tym kilka chwil temu, gdy nagle wziął ją na ręce. To był bardzo niespodziewany czyn. Martwiła się tylko, że sam nie ma sił, a musi ją nosić.
- Może jednak pójdę? Przecież też niedawno się ocknąłeś i boję się, iż tobie zabraknie sił.
Powiedziała lekko przejętym tonem.
Powrót do góry Go down
Regis Darkness
Regis Darkness


Miano : Regis Darkness
Liczba postów : 39
Join date : 07/03/2015
Age : 29
Skąd : Warszawa

Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały EmptySob Kwi 18, 2015 10:56 pm

Chłopakowi spodobało się to, że dziewczyna wtuliła się w niego. I to bardzo. Ale komu, by się nie spodobało to, że wtuliła się w niego tak słodka dziewczyna jak ona. O faktycznie ma uszy. Dziwne, że teraz dopiero to zobaczył. Ale przynajmniej widział, że podobało jej się to noszenie na rękach. W końcu machała ogonkiem niczym jakiś zwierzaczek.
- Więc jednak trochę pamiętasz.
Zaśmiał się cicho. Co do ostatniego przez chwile miał ochotę nie odpowiedzieć na to ale...
- Cóż. Miałem lepsze rzeczy do podziwiania i dlatego te szczegóły uszły mej uwadze.
Zaczerwienił się na twarzy, gdy dostał od niej całusa w policzek. Ciekawe czy był wyjątkiem, że coś takiego dostał. Nie wiedział jak na to odpowiedzieć toteż po prostu cicho westchnął. Kobiety. Nigdy ich nie rozumiał nawet teraz, gdy został bogiem. Ale ona była naprawdę słodka.
- Nie masz za co być mi wdzięczna. To ja jestem wdzięczny Tobie.
Z uwagą słuchał tej pięknej i nieporadnej istotki i kiwał głową co jakiś czas na znak, że zrozumiał.
- Nie. Nie jestem. Ale do tego sama doszłaś jak widzę. Której rasy jestem członkiem...cóż. To trochę inna sprawa. Po mojej aurze niczego nie da się dowiedzieć?
Zapytał z ciekawości. Chyba mu samemu się aura troszeczkę zmieniła. Ale tylko troszeczkę. Na kolejne słowa wręcz się rozpromienił.
- Miło mi, że jest Tobie wygodnie. I czemu nie. Mi to tam pasuje. Jesteś strasznie lekka, także nie będzie z tym, żadnych problemów. No i mnie się to również podoba.
Odpowiedział i zaczął iść we wskazaną mu drogę. Przy okazji jedną ręką pogłaskał Josephine po głowie. Gdy powiedziała, że sama może pójść to nie wiedział czy wybuchnąć śmiechem czy co.
- Nie martw się. Mam na tyle dużo siły, by nie robiło mi to żadnej różnicy. Z resztą Tobie jest wygodnie a mi cóż...podoba się to także ten.
Z resztą nawet jakby sił nie miał to na pewno, by jej o tym nie powiedział. Co to, to nie. Nawet jakby krwawił ze wszystkich miejsc. Tak. Wszystkich miejsc na ciele to nie dałby po sobie tego poznać, że nie da rady. Tak czy owak postanowił iść we wskazaną mu drogę. Może gdzieś dotrą.

OOC:
Wilcze Skały -> ? [z/t x2]
Powrót do góry Go down
Sponsored content




Wilcze Skały Empty
PisanieTemat: Re: Wilcze Skały   Wilcze Skały Empty

Powrót do góry Go down
 

Wilcze Skały

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Skały Irvany

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: TERENY NICZYJE :: Bezkresna Puszcza Elfidrów-