Spokojnym krokiem idzie jakby była zakochana normalnie i była w skowronkach cały czas, dlatego podeszła z Velidianą do szafy i wzięła torbę jakby to inaczej zwało albo skrzynię, którą mają jej słudzy wziąć ze sobą i przenieść do komnaty cesarza. Mroczna Elfka wtedy nie mogła zwlekać ze wszystkim. Po chwili zaczynała pakować ubrania powoli do skrzyni oraz bieliznę co miała. Jedynie jeśli by była po podróży to tutaj zanocuje raz ale tak to już zostanie te pomieszczenie zamknięte, gdyż klucz pójdzie wraz z nią.
- No cóż, w końcu trzeba zrobić rozmowę z radą starszych i moim bratem, który ma pilnować Cesarstwa jedynie on może to zrobić dla mnie - odparła po cichutku, w nadziei, że dobrze będzie spisywać się. Dziwnie czuła się, że ma być Królową Vendicare też to raczej nie będzie u niej żaden problem bo chce być przy jej ukochanym. Po chwili wzięła też swój alkohol.
- Jejkuuu mój alkohol... raczej Ojca.. zostawił je chyba dla potomków.. pewnie dla syna i córki też - odparła z nutką radości. Musi dbać o interesy obiecała przecież za życia ojca i mamy, że to zrobi dlatego nie ma żadnych sprzeciwów.
- Dam radę - odparła stanowczo i ironicznie zarazem. Oczy jej zabłysnęły gniewem, aż jeden z wierzchowców przeraził się to Mertor i jeden z mniejszych Artos. Spojrzała na kolejne szczeniaki, widząc że będzie miała prezent dla Ashtari.
- Tak Ty będziesz mieć nową Panią - odparła widząc radość u psinki.
- Dobra ruszamy słudzy, zabrać moją skrzynię i do wozu, macie wraz z ze mną przewieść do Vendicare i zabieram Velidianę i Artosa - odparła mając go w ramionach i odeszła z bronią na plecach i innymi podobnymi rzeczami potrzebnymi do walki oraz zamknęła na klucz komnatę.
z.t